Włodzimierz Czarzasty: Poprzemy wniosek o wotum nieufności wobec Jacka Sasina
Lewica poprze zgłoszony przez Koalicję Obywatelską wniosek o wotum nieufności w stosunku do ministra aktywów państwowych Jacka Sasina - zapowiedział na antenie radia Zet przewodniczący SLD Włodzimierz Czarzasty. "Uważam, że będą siedzieli. Trybunał Stanu, prokuratura powinna wejść za to wszystko, co robią. I tak się stanie" - stwierdził.
W niedzielę (10 maja) PKW stwierdziła, że w wyborach 10 maja brak było możliwości głosowania na kandydatów. W związku z tym, że brak możliwości głosowania na kandydatów jest równoznaczny w skutkach z brakiem możliwości głosowania ze względu na brak kandydatów, marszałek Sejmu ma teraz 14 dni na ponowne zarządzenie wyborów.
Szef SLD Włodzimierz Czarzasty, pytany w poniedziałek w radiu Zet o to, co zrobić z wydrukowanymi kartami do głosowania, zaznaczył, że Lewica poinformowała o tej sprawie NIK, "prosząc o sprawdzenie całej tej procedury". "Po drugie poinformowaliśmy prokuraturę" - dodał.
Po trzecie, jak przypomniał Czarzasty, w stosunku do ministra aktywów państwowych Jacka Sasina został zgłoszony przez Koalicję Obywatelską wniosek o wotum nieufności, który - jak zapowiedział - Lewica poprze. "Uważamy, że to jest bardzo rozsądne" - ocenił Czarzasty.
Ponadto szef SLD ocenił, że "przydałaby się w tej sprawie również komisja śledcza".
Czarzasty przekonywał, że należy ukarać tych, którzy podejmowali decyzje w tej sprawie. "Jest zbrodnia i powinna być kara" - powiedział.
Jego mówił "ci, którzy mają odpowiedzialność polityczną, powinni dostać Trybunał Stanu, a ci, którzy mają odpowiedzialność prokuratorską i sądowniczą powinni być osądzeni".
"Uważam, że będą siedzieli. Trybunał Stanu, prokuratura powinna wejść za to wszystko, co robią. I tak się stanie" - stwierdził.
"Jest jakiś gość, który bez żadnego trybu podejmuje decyzję o wywaleniu 100 milionów złotych w tym czasie, kiedy nie ma pieniędzy i jest z siebie dumny" - mówił o drukowaniu kart wyborczych Czarzasty.
Wybory prezydenckie, zgodnie z zarządzeniem marszałek Sejmu, miały się odbyć 10 maja.
W czwartek Państwowa Komisja Wyborcza poinformowała, że w związku z tym, że obowiązująca regulacja prawna pozbawiła PKW instrumentów koniecznych do wykonywania jej obowiązków, głosowanie w niedzielę nie może się odbyć.
Dzień wcześniej liderzy PiS i Porozumienia oświadczyli, że "po upływie terminu 10 maja 2020 r. oraz przewidywanym stwierdzeniu przez Sąd Najwyższy nieważności wyborów, wobec ich nieodbycia, Marszałek Sejmu RP ogłosi nowe wybory prezydenckie w pierwszym możliwym terminie".
Zostaną one przeprowadzone korespondencyjnie, a ustawa w tej sprawie, która weszła w sobotę w życie, ma zostać znowelizowana.