RMF: Duże wątpliwości wokół głosowania korespondencyjnego
Uchwalona w poniedziałek (6 kwietnia) przez Sejm ustawa o głosowaniu wyłącznie korespondencyjnym budzi wątpliwości nie tylko związane z nieregulaminowym trybem uchwalenia. Stwarza też kilka zagrożeń przez ustawodawcę pewnie niezamierzonych. Niektóre wyłączają udział w wyborach części uprawnionych do tego, niektóre stwarzają także ryzyko korupcyjne.
Jakie konkretnie zagrożenia stwarza nowa ustawa? Przyjrzyjmy się.
Przyjęta naprędce ustawa o głosowaniu korespondencyjnym w art. 17 przewiduje kary do trzech lat więzienia za niszczenie, uszkadzanie, ukrywanie, przerabianie, podrabianie i kradzież kart do głosowania. Projekt nawet po wprowadzeniu poprawek nie przewiduje jednak żadnej kary za obrót, czyli ich odsprzedawanie. Zawiera jedynie przepis, że głosowanie jest "osobiste" i to bez sankcji za jego naruszenie.
Niebezpieczeństwo wykorzystania tego braku wzmacnia wynikająca z warunków epidemii liberalna procedura przekazywania wypełnionych pakietów wyborczych. Koperty z dokumentami, zawierającymi dane wyborcy i zaklejone koperty z samymi kartami do głosowania nikt nie musi dostarczać do odpowiedniej skrytki osobiście - to zadanie można powierzyć komuś innemu.
Możliwe jest więc np. odpłatne przekazanie komuś obu kopert bez wypełnienia karty do głosowania. Sprzedający podaje swoje dane i wypełnia "oświadczenie o osobistym i tajnym oddaniu głosu na karcie do głosowania", głosu jednak nie oddaje. Uzyskuje w ten sposób gotowy do konsumpcji, czyli wysłania towar, który może sprzedać. Z kolei kupujący uzyskuje potwierdzony i niebudzący wątpliwości dokument, poświadczający oddanie głosu, po czym dostarcza do właściwej skrytki w odpowiednim terminie pakiet danych zawierających prawdziwe, chociaż nie jego dane - i kartę do głosowania wypełnioną już przez siebie, według własnego uznania.
Przy zmowie ze sprzedającym wykrycie i udowodnienie takiego czynu nie tylko jest właściwie niemożliwe, ale też nie przewidziano za nie kary. Według Kodeksu wyborczego karane jest tylko płatne udzielenie pełnomocnictwa do głosowania. Takie pełnomocnictwo to jednak dokument, a sprzedaż sprzedaż z ręki do ręki nie zostawia po sobie śladu.
W tej sprawie uwagę zwraca na początek sprzeczność ogólnego przepisu art. 2, mówiącego, że w tegorocznych wyborach prezydenta wyborca nie składa wniosku o skorzystanie z głosowania korespondencyjnego z przepisem art. 7 p. 1, mówiącym, że "Zamiar głosowania korespondencyjnego wyborca przebywający za granicą zgłasza właściwemu konsulowi do 14 dnia przed dniem wyborów".
Obecnie obowiązujące przepisy, dotyczące głosowania osobistego, wyborcom przebywającym za granicą wyznaczają czas na zgłoszenie chęci głosowania. Można tego dokonać "najpóźniej w trzecim dniu przed dniem wyborów".
Chęć głosowania korespondencyjnego to oczywiście nie to samo co zamiar osobistego wrzucenia głosu do urny, i teoretycznie nie powinno się tych przepisów zestawiać. Jednak tegoroczne wybory wg obecnie obowiązujących przepisów jeszcze są bezpośrednie; ten stan najpewniej się zmieni.
Wybory będą wyłącznie pośrednie, korespondencyjne, a to wymaga zgłaszania zamiaru uczestniczenia w nich wcześniej, tak żeby dać poczcie czas na dostarczenie wyborcom dokumentów. Efekt tej zmiany, wprowadzanej "w biegu", jednak zaskakuje.