W Nysie na ubiegającego się o stanowisko Prezydenta RP <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-rafal-trzaskowski,gsbi,4" title="Rafała Trzaskowskiego" target="_blank">Rafała Trzaskowskiego</a> czekało kilkuset mieszkańców miasta. Prezydenta Warszawy powitał marszałek województwa opolskiego, a zarazem szefa opolskich struktur Platformy Obywatelskiej Andrzej Bułę, który podkreślił, że Trzaskowski jest "przedstawicielem nurtu pojednania narodowego". Trzaskowski podkreślił, że jego celem jest porozumienie narodowe i łagodzenie podziałów powstałych w społeczeństwie na skutek działalności partii politycznych. Zdaniem Trzaskowskiego przeciwieństwem jego wizji prezydentury jest sposób sprawowania władzy przez polityków Zjednoczonej Prawicy. "Oni chcą decydować, kto ma polskie serce i polską duszę. Wszyscy mamy polskie serca i polską duszę. (...) Oni pobili wszystkie rekordy w obrażaniu ludzi. Obrażali lekarzy rezydentów, obrażali 'warszawkę', obrażali mieszkańców dużych i mniejszych miast, ale i mieszkańców wsi. (...) Niektóre z ataków stają się groteskowe. (...) Różnica między mną, a urzędującym prezydentem jest taka, że my patrzymy w przyszłość, a on cały czas ogląda się w przeszłość i szuka prezesa" - powiedział Trzaskowski. Trzaskowski zapewniał, że jeżeli zostanie wybrany, to będzie prezydentem niezależnym i gotowym do współpracy także z rządem Zjednoczonej Prawicy, o ile efektem tej współpracy będą korzyści dla Polski i Polaków. "Dzisiaj trzeba prezydenta, który będzie samodzielny i który ma jednego przełożonego - polskich obywateli" - zapewniał. Kobieta popierająca Dudę Kiedy w tłumie swoich zwolenników Trzaskowski zobaczył kobietę trzymającą tablicę z poparciem dla urzędującego prezydenta, poprosił obecnych o brawa dla niej. Jak wyjaśnił, w uznaniu dla jej odwagi. Jednocześnie zapewnił ją, że nie powinna się go obawiać. "Ja się tym różnię od polityków PiS, że jestem gotów stanąć do rozmowy" - zwrócił się do zwolenniczki Andrzeja Dudy. "Trzeba głosować za zmianą" Kilkukrotnie kandydat na prezydenta apelował do zebranych, by zmobilizowali się i namówili swoich znajomych do udziału w nadchodzących wyborach. "Należy odtruć nasze serca, Ten gniew trzeba przekuć w coś pozytywnego, bo od lat musieliśmy protestować przeciwko czemuś. (...) Dlatego w niedzielę trzeba głosować za zmianą" - zakończył Trzaskowski.