Jak zostać prezydentem. Różne ścieżki, jeden cel
Andrzej Duda, Szymon Hołownia, Władysław Kosiniak-Kamysz, Robert Biedroń, Krzysztof Bosak i (wciąż) Małgorzata Kidawa-Błońska na sześć różnych sposobów próbują zdobyć urząd najważniejszej osoby w państwie. Przyjrzyjmy się ich strategiom.
Powoli rozjaśnia się mrok wokół tegorocznych wyborów prezydenckich - wszystko wskazuje na to, że odbędą się latem, w czerwcu bądź w lipcu, w trybie mieszanym, organizowane przez PKW.
Gdy na drugi plan schodzi kwestia terminu i sposobu, na pierwszy wysuwają się sami kandydaci i rywalizacja o Pałac Prezydencki. Tym razem dużo mniej oczywista, bo o zwycięstwo po raz pierwszy od 15 lat nie walczą wyłącznie PiS z PO.
Na opozycji trwa wielki casting na lidera antypisu, który w drugiej turze miałby się zmierzyć z Andrzejem Dudą. Z kolei prezydent nie zamierza bezczynnie przyglądać się, jak ostry cień opozycyjnej mgły spowija Pałac Prezydencki.
Każdy z sześciorga głównych kandydatów ma odmienną strategię na wygranie tego wyścigu.
Oczywiście poza wymienionymi w wyborach uczestniczą jeszcze Marek Jakubiak, Mirosław Piotrowski, Paweł Tanajno i Stanisław Żółtek, jednak poparcie dla nich oscyluje w okolicach zera i nie odgrywają oni istotnej roli w toczącej się kampanii wyborczej.
Obecnie urzędujący prezydent przedstawia siebie jako obrońcę zdobyczy socjalnych obozu "dobrej zmiany". Zwłaszcza w obliczu kryzysu związanego z epidemią. Oni dybią na wasze 500+, na waszą 13. emeryturę, ja to wszystko obronię - wywodzi głowa państwa. Ponadto przekonuje, że dla kraju korzystne jest współdziałanie ośrodków władzy, a nie ich rywalizacja czy wręcz wzajemny sabotaż.
Nowym, świeżym owocem na drzewie dobrobytu i bezpieczeństwa socjalnego zasadzonym przez "dobrą zmianę" ma być tym razem "dodatek solidarnościowy" - 1200 zł dla osób, które w wyniku epidemii koronawirusa straciły pracę.
Tradycyjnie już Andrzej Duda stara się pozyskiwać najmłodszy elektorat - czy to próbując swoich sił na TikToku, czy też rapując.
Pandemia nieco ogranicza możliwości wykorzystania urzędu do utrzymania się u władzy - w normalnych warunkach prezydent ubiegający się o reelekcję stara się błyszczeć w otoczeniu najważniejszych polityków świata. Jednak możemy być pewni, że na ile to będzie możliwe, na tyle Andrzej Duda będzie próbował przekuć prezydenckie obowiązki i przywileje w sondażowe punkty.
Strategia wędkowania w kilku stawach naraz w ostatnich tygodniach przynosi Szymonowi Hołowni same korzyści. Do tego stopnia, że w wielu sondażach jest już drugi, za prezydentem.
Hołownia prezentuje się jako kandydat najbardziej antypisowski. Jego wystąpienia przeciwko władzy są ostre i pełne gniewu. W otoczeniu Władysława Kosiniaka-Kamysza prześmiewczo mówi się o nim per "kodziarz". Cel jest prosty - skupić wokół siebie elektorat najbardziej niechętny PiS-owi.
Ale to tylko część strategii. Prezentując kompleksowy plan klimatyczny i podnosząc kwestie praw zwierząt, Hołownia wyciąga rękę do lewicy. Robi to wprost, opublikował bowiem na łamach "Krytyki Politycznej" list do lewicowych wyborców. Wiarygodności w tych akurat kwestiach (związanych ze środowiskiem naturalnym) przydaje mu fakt, że podnosił je już jako pisarz i publicysta.
Ponadto Hołownia umiejętnie buduje więź z młodymi wyborcami w mediach społecznościowych podczas wirtualnych spotkań czy relacji live.
I wreszcie stara się Hołownia objąć wakat po Pawle Kukizie w roli kandydata antystemowego. W tym sezonie politycznej telenoweli to właśnie Szymon Hołownia mówi: dość partyjniactwa, ja jestem spoza układu.
Dodatkowo w kampanię mocno włączyła się żona kandydata (podobnie zresztą jak w przypadku Władysława Kosiniaka-Kamysza):
Nieoficjalny ulubieniec Donalda Tuska, zupełnie inaczej niż Szymon Hołownia, zawsze bardzo uważał, by nie kojarzyć się z "totalną opozycją", czyli ostrym, antypisowskim wizerunkiem. W przypadku lidera ludowców lejtmotywem jest konstruktywny dialog, okrągłe stoły itp. Władysław Kosiniak-Kamysz chciałby pozyskiwać głosy zarówno opozycji, jak i zwolenników Andrzeja Dudy - choćby za sprawą swojego konserwatyzmu. Nie oznacza to jednak, że unika wyprowadzania ciosów: