Duda pytany, czy jeśli przegra <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tagi-wybory,tId,92551" title="wybory" target="_blank">wybory</a>, wówczas złoży protest wyborczy, odparł, że dla niego werdykt rodaków ma charakter ostateczny. Dopytywany, czy on albo jego sztab złożą ewentualnie protest wyborczy po ostatecznej informacji PKW o wynikach, odparł, że nie będzie do tego nakłaniał swojego sztabu. "Przyjmę werdykt z pokorą" "Na pewno nie będę nakłaniał sztabu do protestów. Werdykt podjęty, czy wydany przez wyborców w moim kraju przez moich rodaków, przyjmę zawsze z pełną pokorą" - powiedział Duda. "Walczę w kampanii, bo wierzę w to, że większość Polaków jednak chce, aby Polska nadal się rozwijała, aby była nadal budowana rzeczywiście, aby nadal były realizowane programy społeczne, które ustanowiliśmy i by one trwały, by nie były ograniczane ani likwidowane" - dodał prezydent.