Korwin-Mikke, który w poniedziałek w Opolu spotkał się najpierw z dziennikarzami, a potem z mieszkańcami na pl. Wolności przekonywał, że likwidacja podatków dochodowego i od kupna-sprzedaży to jeden z jego wyborczych postulatów. "Niestety inne podatki muszą pozostać, bo z czegoś trzeba utrzymać armię, policję, trochę urzędników" - mówił. W jego opinii podatek dochodowy jest "karą za dobrą pracę". "Jeżeli pracuję dwa razy lepiej, płacę dwa razy większą grzywnę państwu. A jak jest progresja, to nawet cztery razy większą" - tłumaczył Korwin-Mikke i dodał, że podatek ten jest również "głównym motorem bezrobocia". "Likwidacja podatku dochodowego, zwłaszcza gdyby zlikwidować zasiłek dla bezrobotnych, oznacza całkowitą likwidację bezrobocia" - dopowiedział. Korwin-Mikke pytany był w Opolu o komentarz do poniedziałkowej wypowiedzi prezydenta RP Bronisława Komorowskiego, który ocenił, że obecnie w Polsce zarysował się "bardzo poważny podział" natury politycznej na jej część racjonalną i radykalną. Zdaniem Korwin-Mikkego jego ugrupowanie, a także Kongres Nowej Prawicy czy Unia Polityki Realnej "oraz część narodowców" - "stanowią grupę realną i racjonalną". "Natomiast mamy u władzy oszołomy, które na przykład chcą utrzymać podatek dochodowy" - oświadczył Korwin-Mikke. Zapewnił też, że bardzo się cieszy, iż Paweł Kukiz - także kandydat na prezydenta RP - złożył w poniedziałek rano w Państwowej Komisji Wyborczej podpisy poparcia pod swoją kandydaturą. "Dzięki temu będzie więcej ludzi nazywających ten obrzydliwy ustrój, w którym żyjemy, właściwymi słowami" - podkreślał Korwin-Mikke. Kukiza nazwał "sojusznikiem w walce o obalenie tego obmierzłego ustroju, który gnębi Polaków w sposób niedopuszczalny". Z Opola Korwin-Mikke odleciał na spotkania z wyborcami do Wrocławia. Wybory odbędą się 10 maja; jeśli żaden z kandydatów nie uzyska ponad połowy ważnie oddanych głosów, 24 maja odbędzie się druga tura wyborów.