Reklama

Wybory prezydenckie 2015

Dzieci na wiecu Komorowskiego. "Nadgorliwość gorsza od faszyzmu"

- To była nadgorliwość jakiegoś burmistrza, który zrobił głupstwo, bo chciał pomóc, a zaszkodził. A jak mówili komuniści - nadgorliwość jest gorsza od faszyzmu – uważa Michał Kamiński ws. obecności uczniów na wiecu poparcia prezydenta Bronisława Komorowskiego.

- To była nadgorliwość jakiegoś burmistrza, który zrobił głupstwo, bo chciał pomóc, a zaszkodził. A jak mówili komuniści - nadgorliwość jest gorsza od faszyzmu – uważa Michał Kamiński ws. obecności uczniów na wiecu poparcia prezydenta Bronisława Komorowskiego.

Michał Kamiński ocenia też kampanię wyborczą, zachowanie sztabowców PiS wobec SKOK, poczynania Andrzeja Dudy i chwali rząd za to, jak sobie radzi w sytuacji narastającego kryzysu za wschodnią granicą.

Przypomnijmy, ze w ramach kampanijnego objazdu kraju, Bronisław Komorowski odwiedził Aleksandrów Kujawski. Na tynku przywitały go m.in. dzieci z okolicznych szkół. Niektóre trzymały w rękach tabliczki i flagi z napisem "#popieram Komorowskiego". Dostały je od przedstawicieli sztabu urzędującego prezydenta.

Burmistrz miasta stwierdził, nie było w tym nic niestosowanego, mimo iż spotkanie z Komorowskim odbywało się w czasie, kiedy dzieci powinny być w szkole. Jego zdaniem, była to dla nich lekcja wychowania obywatelskiego.

Reklama

Dyrektorka jednej ze szkół, której uczniowie przyszli na wiec poparcia prezydenta - przekonywała, że "nie mieli pojęcia, że spotkanie to typowa kampania prezydencka".

 

 

x-news/INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: wybory prezydenckie

Reklama

Reklama

Reklama

Strona główna INTERIA.PL

Polecamy