Sebastian Przybył, Interia: Lewica nie lubi mężczyzn? Prof. <a class="db-object" title="Joanna Senyszyn" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-joanna-senyszyn,gsbi,1619" data-id="1619" data-type="theme">Joanna Senyszyn</a>, Lewica Demokratyczna: - Niektórych z pewnością, ale skąd to pytanie? W mediach społecznościowych pojawiły się głosy, że lewica troszczy się wyłącznie o prawa kobiet, z kolei o prawach mężczyzn nie mówi wcale. - Ponieważ kobiety są wciąż dyskryminowane, muszą być traktowane afirmacyjnie, aby przyspieszyć rzeczywiste równouprawnienie. Tego wymaga sprawiedliwość. Dlaczego więc młodzi mężczyźni rzadziej mają lewicowe poglądy? - Kiedyś mężczyźni wyżywali się na wojnach, w pojedynkach i pospolitych bijatykach. Teraz żyją w pokoju, bójki są zagrożone karami kodeksowymi, więc może buzują w nich hormony i szukają ujścia dla agresji m.in. w popieraniu agresywnych ugrupowań. Zapisują się też do przeróżnych organizacji, przynajmniej z nazwy paramilitarnych: "Żołnierze Chrystusa", "Wojownicy Maryi". W czerwcu 2021 roku powiedziała pani, że "mężczyźni są słabsi psychicznie, nie radzą sobie we współczesnym świecie, nie potrafią się w większości dostosować do tego, że kobiety wreszcie osiągnęły niezależność". Dalej podtrzymuje pani tę tezę? - To teza lekarzy i psychologów, którą przytoczyłam i nie mam podstaw do zmiany zdania. Chłopcy rodzą się słabsi i krócej żyją. Śmiertelność niemowląt płci męskiej jest wyższa niż niemowląt płci żeńskiej. Mężczyźni kilkukrotnie częściej niż kobiety popełniają samobójstwa. W 2021 roku w Polsce 85 proc. aktów samobójczych dokonali mężczyźni (4413 przypadków), choć z racji płci mają łatwiejsze życie niż kobiety. Jak to dowcipnie ujął Henry Louis Mencken, "mężczyźni mają szczęśliwsze życie niż kobiety, bo później się żenią i wcześniej umierają". I to są pani zdaniem czynniki wskazujące na to, że <a href="https://wydarzenia.interia.pl/kraj/news-slawomir-mentzen-ani-pis-ani-po-nie-sa-godne-koalicji-z-nami,nId,6685419" target="_blank" rel="noreferrer noopener">młodzi mężczyźni częściej popierają Konfederację?</a> - Szukają kogoś, kto - jak oni - nie rozumie kobiet, kto by ich poprowadził przez życie, kto by za nich myślał i podejmował decyzje. Natomiast kobiety chcą same kierować swoim życiem. Młodzi mężczyźni popierają Konfederację za radykalizm, konserwatyzm, a zwłaszcza za seksizm, który uważają za bardzo męski. Na szczęście z wiekiem im to przechodzi (śmiech). Na początku marca powiedziała pani w Sejmie, że "Jan Paweł II ma szczęście, że nie żyje, bo zmarłych się nie sądzi", po czym posłowie PiS opuścili salę plenarną. Jakie chciałaby pani zatem postawić zarzuty Karolowi Wojtyle? - Zarzuty - nie tylko ukrywania kościelnej pedofilii, ale i papieskiej odpowiedzialności za rozprzestrzenienie się AIDS w Afryce, dyskryminację kobiet, zniewolenie katolików ortodoksyjnym, bezdusznym podejściem do legalnej aborcji, antykoncepcji, in vitro, edukacji seksualnej, przyjaźń z pedofilskim przestępcą Degollado - stawiałam wielokrotnie w swoich sejmowych wystąpieniach i publikacjach. Jakie związki ma z tym Jan Paweł II? - Wojtyła był zwolennikiem kultury tajności. Interes Kościoła stawiał ponad krzywdę ofiar, ponad prawdę, ponad uczciwość. Do końca swojego świadomego pontyfikatu utrzymał w mocy tajną instrukcję nakazującą biskupom ochronę pedofilów, niszczenie dowodów przestępstw i zmuszanie ofiar do milczenia. Zresztą sam to robił jako krakowski biskup. Ale po skandalach pedofilskich na przełomie wieków w USA papież wspominał, że "pedofilia to zbrodnia i wielki grzech w oczach Boga". - Mówić łatwo, ale ludzi ocenia się po czynach, nie po słowach. Jan Paweł II był wyznawcą etyki norm i stąd właśnie jego kompletny brak empatii dla ofiar gwałtów pedofilskich. Grzechem - bo tak Kościół nazywa przestępstwa - jest złamanie normy. W przypadku gwałcenia dzieci łamana jest norma mówiąca, że seks jest dopuszczalny tylko w sakramentalnym związku małżeńskim w celach prokreacyjnych. Zatem gdy dochodzi do przestępstwa pedofilii, w opinii Kościoła obie strony łamią tę normę i dlatego słyszymy nawoływania biskupów, by modlić się za księży pedofilów. Oni zrównują ofiary z przestępcami. Więc jak w pani opinii Jan Paweł II wpłynął na sytuację związaną z pedofilią w Kościele? - Jan Paweł II stworzył w Kościele raj dla pedofilów. Dlatego jest ich tam ponad dwukrotnie więcej (4-7 proc.) niż średnio w ludzkiej populacji. Za jego pontyfikatu w 1983 roku w nowym kodeksie prawa kanonicznego pedofilię przeniesiono z grupy przestępstw ciężkich do pospolitych i zrównano z utrzymywaniem stosunków płciowych księży z dorosłymi, a nawet z przywłaszczeniem przez księdza pieniędzy z tacy. W środę wysłała pani interpelację poselską w sprawie <a href="https://wydarzenia.interia.pl/kujawsko-pomorskie/news-szokujace-rekolekcje-w-toruniu-sama-tego-chcialas,nId,6681261" target="_blank" rel="noreferrer noopener">rekolekcji w Toruniu.</a> Pyta się w niej pani o działania MEiN w tej kwestii, o zgłoszenie sprawy do organów ścigania, o konsultacje programów rekolekcji z rodzicami i dyrektorami szkół oraz o konsekwencję wobec kujawsko-pomorskiego kuratora oświaty, który odmówił działania w tym temacie. Jakiej odpowiedzi spodziewa się pani od ministerstwa? - Głupiej, bo mądrej jeszcze nigdy od Czarnka nie dostałam. Minister Czarnek będzie bronił Kościoła jak niepodległości i swojego stanowiska. Podczas tych rekolekcji - na co nikt nie zwrócił uwagi - miały miejsce poważne przestępstwa zagrożone w kodeksie karnym więzieniem. Była to promocja przemocy i pornografii w masochistycznej, ostrej formie. Księża dopuścili do demoralizacja dzieci i młodzieży. Twierdzi pani, że parafia o tym wiedziała? - Szkoła Nowej Ewangelizacji, która została wybrana przez ten kościół do organizacji rekolekcji, zwróciła się do księdza z prośbą, by wynieść z kościoła przenajświętszy sakrament, więc mieli świadomość, że będą demoralizować dzieci, pokazując i promując rzeczy skandaliczne, niegodne, obrażające moralność, a przede wszystkim zabronione przez prawo, a mianowicie przemoc wobec kobiet i pornografię. Jaka więc powinna być reakcja ministerstwa? - To powinno być zgłoszone do prokuratury, bo żadne <a href="https://wydarzenia.interia.pl/kujawsko-pomorskie/news-kontrowersyjne-rekolekcje-w-toruniu-ksiadz-przeprasza,nId,6682689" target="_blank" rel="noreferrer noopener">przeprosiny nie wystarczą.</a> Kościół katolicki dopuścił do przestępstwa. Skandaliczne rekolekcje miało oglądać dwa tysiące dzieci i młodzieży. Czy pani zdaniem prokuratura rozpocznie śledztwo w tej sprawie? - Minister Ziobro do tego nie dopuści, ponieważ przestępstwa Kościoła są ukrywane. Dobrym przykładem jest <a href="https://wydarzenia.interia.pl/kraj/news-blazej-kmieciak-zrezygnowal-z-funkcji-przewodniczacego-komis,nId,6680809" target="_blank" rel="noreferrer noopener">rezygnacja przewodniczącego Państwowej Komisji ds. Pedofilii pana Błażeja Kmieciaka.</a> Stwierdził on, że rezygnuje, ponieważ przy obecnej nowelizacji przepisów czułby się niekompetentny. Uważam, że <a href="https://wydarzenia.interia.pl/kraj/news-kmieciak-tlumaczy-decyzje-o-rezygnacji-wychodze-ze-strefy-ko,nId,6689330" target="_blank" rel="noreferrer noopener">nie to odegrało główną rolę.</a> Nie wykluczam nacisków. Już wcześniej przewodniczący wyrażał się bardzo negatywnie o współpracy z Kościołem i mówił, że nie może dostać żadnych materiałów. Przechodząc do kwestii politycznych. Co dzieje się z <a href="https://wydarzenia.interia.pl/kraj/news-powstalo-stowarzyszenie-lewicy-demokratycznej-nazwa-i-skrot-,nId,6068984" target="_blank" rel="noreferrer noopener">założonym w czerwcu 2022 roku Stowarzyszeniem Lewicy Demokratycznej?</a> Sąd Okręgowy w Warszawie zakazał państwu posługiwać się logotypem SLD na czas trwania postępowania, z kolei Sąd Okręgowy w Zielonej Górze dokładnie przeciwnie. - W Polsce nie ma precedensów, więc każdy sąd może wydawać takie wyroki, jaki uważa za zgodne z przepisami. Sytuacja stowarzyszenia jest jednak jasna, ponieważ logo jest opatentowane, a prawo do niego posiada właśnie Stowarzyszenie Lewicy Demokratycznej. Dlaczego więc <a href="https://wydarzenia.interia.pl/kraj/news-rada-naczelna-pps-zdecydowala-wycofuje-zgode-na-poslugiwanie,nId,6579048" target="_blank" rel="noreferrer noopener">po rozstaniu z PPS</a> nie budowali państwo tożsamości swojego koła na bazie marki Stowarzyszenia Lewicy Demokratycznej a nowym brandzie Lewicy Demokratycznej? - Jesteśmy kołem, które ma szeroki pogram i szerokie, lewicowe horyzonty. Identyfikujemy się z problemami pracowników, z inicjatywami kobiecymi, szkolnymi, na rzecz świeckiego państwa. Nie chcemy być w żaden sposób zaszufladkowani. Co was zatem różni od konkurencyjnej lewicowej listy Unii Pracy, Nowej Lewicy, Razem i PPS? - Jesteśmy demokratyczni, a partia Czarzastego demokratyczna nie jest. Zresztą sąd w Warszawie bada obecnie proces połączenia Nowej Lewicy - czy współprzewodniczący Czarzasty i Biedroń zostali legalnie wybrani. Dnia 11 marca w Zielonej Górze odbył się zjazd SLD. Podczas konferencji poseł z ramienia Nowej Lewicy <a href="https://wydarzenia.interia.pl/autor/jakub-szczepanski/news-czarzasty-wycina-lubuskiego-barona-kulisy-wojny-w-starym-sld,nId,5789199" target="_blank" rel="noreferrer noopener">Bogusław Wontor</a> krytykował Czarzastego jednoznacznie, podobnie jak pani. Powinniśmy spodziewać się przejścia posła Wontora z klubu Lewicy do koła LD? - O to proszę pytać posła Wontora. Jaki jest plan Lewicy Demokratycznej na kampanię, a przede wszystkim na listy wyborcze? Do niedawna wspierający was <a href="https://wydarzenia.interia.pl/kraj/news-lewica-buduje-wspolna-liste-przed-wyborami-podpisano-porozum,nId,6623475" target="_blank" rel="noreferrer noopener">PPS wszedł w koalicję z Nową Lewicą.</a> Koło LD - jak rozumiem - taki scenariusz wyklucza. - Nie wykluczamy żadnego scenariusza. Czyli bylibyście w stanie znaleźć się na jednej liście z Nową Lewicą Czarzastego i Biedronia? - Jesteśmy zwolennikami jednej listy demokratycznej opozycji, bo tylko taka ma realne szanse wygrania z PiS. Nie widzimy problemów o charakterze programowym, ponieważ można znaleźć wspólne punkty, które łączą PO, Polskę 2050, PSL i lewicowe ugrupowania. Na przykład? - Chociażby to, że chcemy być w Unii Europejskiej. Prezes Kaczyński - który dotychczas wypierał się, że chce wyprowadzić Polskę z UE - <a href="https://wydarzenia.interia.pl/kraj/news-kaczynski-w-zywcu-wyjscie-z-ue-moralnie-sluszne,nId,6408415" target="_blank" rel="noreferrer noopener">powiedział w listopadzie wyraźnie</a>, że wyjście z Unii jest moralnie uzasadnione i gdyby to nastąpiło, osobiście by to popierał. Prawo i Sprawiedliwość dąży do wyjścia Polski z Unii Europejskiej? - Nie ma żadnych wątpliwości. 90 proc. Polaków popiera nasze członkostwo w UE, a dalsze rządy PiS oznaczają wyprowadzanie Polski z Unii. Dziś wcale nie potrzeba referendum, żeby do tego doszło. Wystarczy, że PiS-owska większość przegłosuje taką ustawę sejmową. Ale wspólna lista opozycja to dzisiaj mrzonka. - Nic nie jest jeszcze przesądzone. Jeżeli w czerwcu notowania kilku opozycyjnych partii będą na granicy progu wyborczego, to <a href="https://wydarzenia.interia.pl/kraj/news-sondaz-obywatelski-opozycja-ma-tylko-jedna-szanse-aby-rzadzi,nId,6666243" target="_blank" rel="noreferrer noopener">chęć utworzenia jednej dużej listy</a> gwałtownie wzrośnie. Państwa ugrupowanie nie jest akurat wcale notowane w sondażach. - Koła zazwyczaj nie są notowane w sondażach, tylko partie. Było natomiast takie badanie, w którym SLD-PPS miało około 2,5 proc., a Lewica około 5 proc. Wicemarszałkini Gabriela Morawska-Stanecka ma zapewnione miejsce w <a href="https://wydarzenia.interia.pl/kraj/news-pakt-senacki-2023-opozycja-podpisala-porozumienie,nId,6625743" target="_blank" rel="noreferrer noopener">pakcie senackim</a>? - Zapewne tak, skoro na początku przyjęto, że obecni senatorowie - jeśli wyrażą taką wolę - będą mogli ponownie ubiegać się o mandat w Senacie. Nie wykluczam jednak, że być może marszałkini Morawska-Stanecka będzie chciała wystartować do Sejmu, ponieważ tam rozgrywa się główna polityka. Jeśli nie doszłoby do wspólnej listy opozycji, gdzie znaleźliby się politycy Lewicy Demokratycznej? - Do Senatu zawsze można startować samodzielnie. Pani startowałaby więc z Gdyni? - Cała Polska stoi otworem, jest sto jednomandatowych okręgów wyborczych. Wierzy pani, że znajdzie się pani w kolejnym parlamencie? - Jestem niewierząca. W takim razie - rozważa pani scenariusz, że nie znajdzie się pani w kolejnym parlamencie? - Każdy zdroworozsądkowy polityk musi się z tym liczyć. W 2015 roku, mimo że miałam znakomity wynik w Gdańsku, moja partia nie przekroczyła progu i nie weszła do Sejmu. Wolałaby pani zasiadać w Sejmie czy w Senacie? - W Senacie jeszcze nigdy nie byłam, więc może byłoby to ciekawe doświadczenie. Trzon polityki to jednak Sejm. Jeśli jednak nie dostałaby się pani ani do Sejmu, ani do Senatu - jakie ma pani plany na przyszłość? - Robiłabym dokładnie to samo, co teraz - wpływam na polityczną rzeczywistość, piszę felietony do tygodnika "Fakty po mitach", "Alfabet naszych czasów" i autobiografię, więc nie zabrakłoby mi zajęć. Pisałabym również projekty ustaw i zbierałabym 100 tys. podpisów, aby je złożyć jako obywatelskie. Mam w tym duże doświadczenie. W czwartej kadencji, wspólnie z organizacjami kobiecymi, napisałam i złożyłam projekt ustawy o świadomym rodzicielstwie (druk sejmowy 3215 z 2004 roku), który był inspiracją dla wszystkich późniejszych liberalizacji prawa aborcyjnego. Miałabym też więcej czasu na podróże. Rozmowę przeprowadził Sebastian Przybył Chcesz porozmawiać z autorem? Napisz na sebastian.przybyl@firma.interia.pl