D. Tusk: PiS świadomie wyprowadza Polskę z Unii Europejskiej
- Wielokrotnie ostrzegałem, że ekipa z PiS świadomie wyprowadza Polskę z Unii Europejskiej - powiedział w Bydgoszczy lider PO. Donald Tusk wskazywał, że ponad 80 proc. Polaków nadal chce być częścią wspólnoty europejskiej i właśnie o tym będą wybory parlamentarne. Były premier oskarżył partię Jarosława Kaczyńskiego o "rozpoczęcie wojny hybrydowej przeciwko Europie".
- Ten piękny sen trwa dalej (...). Jestem wszędzie w Polsce, gdziekolwiek to jest możliwe. Za każdym razem mam tremę, czy przyjdziecie. To dla mnie źródło szczęścia. Potrafię docenić w tak trudnych chwilach dla naszej ojczyzny, dla mnie osobiście trudne, doceniam wsparcie - powiedział na wstępie spotkania Donald Tusk.
Lider PO wskazywał, że dzięki ludziom solidarności "możemy wyjeżdżać, podróżować, kształcić dzieci". - Ludzie Solidarności są w naszych szeregach, miliony ludzi grupują się wokół najprostszych słów, a nie sloganów partyjnych - te słowa odmieniły serca i umysły ludzi w tym 1980 roku. Proste słowa: godność, wolność, godziwe zarobki, szacunek władzy do człowieka. To znowu stało się agendą Polek i Polaków, zadaniami na teraz - dodał Tusk.
Według byłego premiera największą obawą obecnie jest scenariusz, w którym Polska opuszcza Unię Europejską. - Ostrzegałem: ekipa PiS świadomie, czasami też z głupoty i niekompetencji, ale głównie świadomie wyprowadza Polskę z Unii Europejskiej - powiedział były szef Rady Europejskiej. Wskazywał, że ponad 80 proc. Polaków nadal chce być częścią wspólnoty europejskiej.
Tusk: PiS jak Putin i Łukaszenko. Rozpoczęli wojnę hybrydową przeciw UE
- 15 października odbędą się dwa kluczowe referenda. Pierwsze, oczywiste: głosowanie do parlamentu. To jest wybór, czy tam ma znaleźć się podsłuchiwany Krzysztof Brejza, czy ci co go podsłuchiwali. Czy trafi tam Kinga Gajewska wepchnięta do suki, czy ten kto wydał policji taki rozkaz - mówił w Bydgoszczy szef największej partii opozycyjnej.
Były premier wskazywał, że "walorami członkostwa w UE są te rzeczy, które czynią nasze życie lepszym i łatwiejszym, a wtedy dobrobyt i postęp nabiera praktycznego wyrazu takiego jak: szpital, przedszkole czy autostrady".
- 15 października odbędzie się drugie, nieformalne referendum: czy będziemy członkami UE czy nie. Dowiedziałem się przed przyjazdem, że były pisowski minister Czaputowicz przyznał, że rząd celowo przepuszcza migrantów dalej na Zachód. Rząd PiS rozpoczął wojnę hybrydową przeciwko Europie, dokładnie jak Putin i Łukaszenko. Grają kartą migracyjną. To jest draństwo - dodał Donald Tusk.
Polska jak Niemcy? "Cztery lata"
Były premier ocenił, że "jak nie było PiS-u u władzy, to były pieniądze i nie było granic". - Dziś, dokładnie, konkretnie dzisiaj widać, że rządy PiS-u doprowadziły do tego, że nie ma pieniędzy, ale za to są granice, że cofnęli zegar historii znowu o te lata i dziesięciolecia i że możemy to odwrócić 15 października, powiem więcej, nie możemy, musimy to odwrócić 15 października - powiedział w Bydgoszczy.
Podczas serii pytań od mieszkańców Bydgoszczy pojawiła się kwestia poprawy warunków materialnych młodych, aby nie musieli wyjeżdżać do Niemiec.
- Byliśmy od tego o krok od tego (aby być jak Niemcy i Francja). Po 1989 roku był wyścig o ten polski sukces, goniliśmy Europę, goniliśmy Zachód. Wszyscy otwierali oczy ze zdumienia, że u nas się tak poprawia. Polska stawała się miejscem bardziej atrakcyjnym - powiedział Donald Tusk.
Były premier wskazał, że efektem ubocznym Euro 2012 było stworzenie wizerunku przyjaznego państwa. - Przyjeżdżali do nas ludzie, Irlandczycy, Hiszpanie i osiedlali się. Mówili, że jest tak samo jak u nich: panuje wolność. A parę tygodni temu spotkałem się z pracownikami firmy high-tech. Oni teraz chcą wyjeżdżać, po tym co słyszą z ust polityków PiS o uchodźcach, o mniejszościach - dodał. Polityk założył się z pytającym o to, że za cztery lata poziom życia w Polsce będzie niespodziewanie wyższy, bez oglądania się na zachodnich sąsiadów.
Wybory parlamentarne i głosowanie za granicą. "Przyjedźcie do Polski"
Na spotkaniu z Donaldem Tuskiem pojawiła się Polka mieszkającą od lat za granicą. Wskazała byłemu premierowi, że kolejne osoby mają problemy z dopisaniem się do spisu wyborców po nowelizacji prawa przez PiS.
- Kto może - wiem, że to nie zawsze jest możliwe - ale kto może, niech przyjedzie w dniu wyborów do Polski. Ta stawka jest naprawdę bardzo wysoka. Jeśli możecie, zwracam się do wszystkich Polaków i Polek mieszkających czasowo czy na stałe za granicą - jeśli to jest możliwe, przyjedźcie do Polski. Jeszcze zdążycie się zarejestrować - przekonywał przewodniczący PO.
Czytaj także:
***
TWÓJ GŁOS MA ZNACZENIE. Dołącz do naszego wydarzenia na Facebooku i śledź aktualne informacje w trakcie kampanii wyborczej!