Reklama

Konwencja PiS w Siedlcach. Kaczyński o liście do "hejterki"

"Próbuje się zrobić aferę z tego, że wykonując swoje obowiązki poselskie, nie mając zielonego pojęcia czego sprawa dotyczy, odpisałem pewnej pani, która następnie okazała się 'hejterką'"- mówił w czwartek w Siedlcach prezes PiS Jarosław Kaczyński. Zapowiedział także podział obecnego województwa mazowieckiego na dwa: województwo obejmujące Warszawę i okolice oraz na województwo mazowieckie. Według lidera PiS ma to rozwiązać problem zawyżania przez stolicę dochodu na mieszkańca w obrębie Mazowsza.

Prezes PiS przekonywał w Siedlcach, że Polska może stać się tak zamożna, jak kraje Europy Zachodniej, w tym bogate Niemcy, ale "pod jednym warunkiem - że będą trwały dobre rządy, że będzie społeczne zaufanie".

Według Kaczyńskiego, można zaobserwować "potężne przeciwdziałanie przeciwko temu zaufaniu". "W mediach różnego rodzaju, przewagą, i to bardzo poważna przewagą, dysponuje druga strona, która nieustannie atakuje, nieustannie szuka dziury w całym, bezustannie coś wymyśla. Każda sprawa, którą my robimy, jest w gruncie rzeczy uznawana za złą, nawet wtedy, jeżeli za nią później zagłosują" - powiedział Kaczyński.

Reklama

Podkreślił, że trzeba "zrobić wszystko, aby docierać do Polaków, aby ich przekonywać, aby im mówić, jak jest naprawdę".

Kaczyński o liście do "hejterki"

"Bo choćby te cysterny (cysterny wstydu PO-PSL - PAP), które dzisiaj są tematem dnia, na pewno nie pod każdą strzechę dotrą, bo tam, gdzie będą otwierane inne programy (telewizyjne), to być może na ich temat nie będzie nawet jednego słowa. Będzie mowa o jakichś rzekomych nadużyciach z naszej strony, czy o tym, że ja jako poseł wykonując swoje obowiązki poselskie, nie mając zielonego pojęcia, czego to dotyczy, odpisałem pewnej pani, która następnie okazała się hejterką" - mówił Kaczyński.

Jak dodał, "takich listów codziennie podpisuje dziesiątki". "No ale nawet z tego próbują zrobić sprawę. Tu nie chodzi o mnie, ja się tego nie obawiam, tylko o to, żebyście państwo sobie uświadomili na czym to polega. Tu już nawet nie z igły, bo nawet igły nie ma, z niczego po prostu, z tego, że wykonuję swoje obowiązki poselskie, robi się aferę, a o wielkich aferach, o miliardach się po prostu nie mówi" - powiedział prezes PiS.

"Gazeta Wyborcza" opublikowała odpowiedź prezesa PiS skierowaną w lipcu 2019 roku do Emilii Szmydt - uczestniczki akcji mającej na celu zniesławienie niektórych sędziów. "Z treści pani listu wynika, że czuje się pani pokrzywdzona działaniami wymiaru sprawiedliwości, ale także pana Łukasza Piebiaka, podsekretarza stanu w Ministerstwie Sprawiedliwości" - napisał Kaczyński. Więcej na ten temat czytaj tutaj

Prezes PiS ostro o czasach rządów PO-PSL: Polacy byli okradani

"Prowadzimy kampanię pozytywną, rzadko odwołujemy się do tego, co było, rzadko odwołujemy się do tego, co robią nasi polityczni konkurenci i przeciwnicy, ale wydaje mi się, że czasem trzeba, że czasem warto, dziś jest taki dzień" - stwierdził Kaczyński.

Mówił, że do Siedlec dotarł konwój "cystern wstydu PO-PSL". "Do Polski przez lata, prawdopodobnie przez całe osiem lat, co dzień wjeżdżało 600 takich cystern, które były sprzedawane następnie bez akcyzy. Jedna cysterna to 40 tys. zł straty, 600 to 24 mln zł straty każdego dnia. Jeśli to podliczyć, to będziemy w ciągu tych ośmiu lat ok. 64 mld zł straty" - powiedział Kaczyński dodając, że to 8 mld zł straty każdego roku.

"To jest przykład tego, jak Polska była rządzona. Trudno sobie wyobrazić, żeby przemyt na tak wielką skalę nie był zauważany" - powiedział szef PiS.

W kontekście spraw dotyczących VAT, akcyzy, CIT i w mniejszym stopniu d PIT mówił, że "Polska była przez ten cały czas okradana, polscy obywatele byli okradani na gigantyczne sumy". "Jeżeli to podsumować, to można powiedzieć, że to razem wziąwszy więcej pieniędzy i to nawet licząc brutto tzn. nie odliczając polskich składek niż to, co uzyskaliśmy z Unii Europejskiej" - powiedział Kaczyński.

Jak dodał, "to jest dobrych kilka lat programu 500 plus, to jest jeszcze więcej lat programu trzynastej emerytury dla emerytów i to tylko i wyłącznie, jeżeli chodzi o te sprawy związane z paliwami, o te cysterny".

"Gdyby wziąć tę sumę w całości, to cały ten program realizowany łącznie z dopłatami dla rolników od hektara, to wszystko można było z tego sfinansować nie otrzymując pieniędzy z Unii Europejskiej. Oczywiście nam nie chodzi o to, żebyśmy nie otrzymywali tych dotacji unijnych, chcemy je mieć, ale proszę sobie wyobrazić, że mogliśmy mieć w ciągu tych ośmiu lat dwa razy więcej, bo to plus nasze pieniądze" - stwierdził prezes PiS.

Zapowiedź podziału woj. mazowieckiego

Prezes PiS ocenił, że "swego rodzaju aferą" był stosunek poprzedniej władzy do okręgu siedlecko-ostrołęckiego. "My chcemy, żeby te ziemie się rozwijały, my jesteśmy za polityką zrównoważonego rozwoju i to nie tylko w słowach, ale także w czynach. Robiliśmy to już w czasie naszych poprzednich rządów" - powiedział.

Zaznaczył, że zdaje sobie sprawę z "trudnego problemu województwa mazowieckiego, które z punktu widzenia przeciętnych dochodów jako całość jest bardzo wysoko ze względu na bardzo wysokie dochody w Warszawie", mimo że dochody w pozostałej części województwa mazowieckiego, dalej od stolicy, są znacząco niższe.

"My tę sprawę będziemy chcieli załatwić, bo to nawet mimo pewnych posunięć w odniesieniu do UE, bo takie posunięcia zostały rzeczywiście podjęte, jest za mało. Po prostu trzeba będzie to zrobić w ten sposób, że będzie województwo Warszawa i okolice i województwo mazowieckie" - powiedział Kaczyński.

Według lidera PiS "jest to jedyne rozwiązanie, które zamknie ten problem".

PAP

Reklama

Reklama

Reklama

Strona główna INTERIA.PL

Polecamy