Tylko w sobotę w wyniku ciężkich bombardowań dzielnic mieszkaniowych zginęło 32 cywilów, w tym ośmioro dzieci. Rannych jest co najmniej 2 tys. osób. Obserwatorium podaje, że naloty przeprowadzają rządowe siły syryjskie oraz armia rosyjska. Moskwa zaprzecza jednak jakiemukolwiek "bezpośredniemu zaangażowaniu" w naloty. Prezydent Stanów Zjednoczonych Donald Trump napisał w piątek na Twitterze, że ostatnie działania Rosji w Syrii są "haniebne". O "zakończenie masakry" zaapelował też turecki prezydent Recep Erdogan. Wieczorem Rada Bezpieczeństwa ONZ ma głosować nad rezolucją wprowadzającą miesięczne zawieszenie broni, które ma pozwolić na ewakuowanie najbardziej rannych cywili oraz na dostawy pomocy humanitarnej. O wsparcie dla syryjskich cywilów zaapelowała Polska Akcja Humanitarna, która organizuje pomoc dla Wschodniej Ghuty. Przedstawiciele organizacji pomocowej podkreślają, że mieszkańcy są pozbawieni pomocy medycznej, żywności i wody. Jest także problem z dopuszczeniem pomocy humanitarnej. Według ONZ, uszkodzonych zostało co najmniej siedem szpitali w prowincji. Zniszczone są domy i drogi.Wschodnia Guta, rebeliancka enklawa na wschodnich przedmieściach stolicy Syrii, gdzie część ludności ukrywa się w podziemnych schronach, jest od lutego intensywnie bombardowana przez wojska prezydenta Syrii Baszara el-Asada. W 2017 r. Wschodnia Guta włączona została do wyznaczonych przez Rosję, Iran i Turcję stref deeskalacji, ale nie zapewniło to bezpieczeństwa cywilom. Enklawa oblężona jest przez siły syryjskie od 2013 r.