Reklama

Inspektorzy OPCW mają przybyć do Syrii w sprawie ataku chemicznego

Dwa zespoły inspektorów OPCW mają przybyć do Syrii w czwartek i piątek, by zbadać doniesienia o ataku chemicznym na szpital w Dumie we Wschodniej Gucie, w którym mogły zginąć dziesiątki osób - poinformował w czwartek ambasador Syrii przy ONZ Baszar Dżaafari.

"Te dwie grupy (inspektorów Organizacji ds. Zakazu Broni Chemicznej - OPCW) przyjadą osobno do Syrii dzisiaj w czwartek, a także jutro w piątek; jesteśmy gotowi zabrać ich gdzie chcą, w każdej chwili, o każdej porze jakiej będą chcieli" - powiedział Dżaafari  

"OPCW wysłała cztery paszporty do ambasady Syrii w Brukseli. Wizy zostały przyznane w trybie natychmiastowym" - poinformował Dżaafari dodając, że rząd syryjski był również gotowy, aby przyznać stosowne dokumenty dla inspektorów na granicy z Libanem.  

Reklama

Do tej pory OPCW nie potwierdziło planu podróży inspektorów.  

We wtorek rząd w Damaszku zaprosił OPCW do przeprowadzenia śledztwa w sprawie ataku chemicznego w Dumie we Wschodniej Gucie, którego miały dokonać syryjskie wojska rządowe.  

W poniedziałek ambasador Rosji przy ONZ Wasilij Niebienzia przyrzekł pomoc ze strony Syrii i wojsk rosyjskich, gdyby doszło do śledztwa OPCW. Zaprzeczył jednak, jakoby doszło do ataku chemicznego i określił to jako sfabrykowaną informację.  

W niedzielę organizacja Syrian American Medical Society (SAMS) oskarżyła syryjskie władze o atak chemiczny przeprowadzony w sobotę wieczorem na szpital w Dumie we Wschodniej Gucie na wschód od Damaszku, gdzie miało zginąć co najmniej 41 osób. Władze Syrii odrzucają te oskarżenia.  

Według Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) ok. 500 pacjentów szpitala ma "objawy, jakie powoduje ekspozycja na toksyczne substancje chemiczne".  

Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka podało w niedzielę, że nie jest w stanie potwierdzić informacji o użyciu broni chemicznej w Dumie. Dyrektor Obserwatorium Rami Abdel Rahman powiedział, że w Dumie zginęło 11 osób w wyniku uduszenia się dymem z broni konwencjonalnej, użytej przez siły rządowe. Dodał, że 70 osób miało kłopoty z oddychaniem. Grupy syryjskich rebeliantów utrzymują jednak, że w ataku chemicznym zginęło ponad 100 cywilów.  

PAP

Reklama

Reklama

Reklama

Strona główna INTERIA.PL

Polecamy