Z informacji przekazywanych przez agencję Reutera, kilkusetosobowy tłum przerwał barykady i starł się z broniącymi bazy funkcjonariuszami. Mundurowi, aby opanować sytuację musieli użyć armatek wodnych i gazu łzawiącego. Będący na miejscu prezes tureckiej organizacji IHH, niosącej pomoc humanitarną w wielu krajach Bliskiego Wschodu, wezwał agresywnych protestujących do natychmiastowego powstrzymania się od ataków. - Przyjaciele, rzucanie kamieniami lub robienie podobnych rzeczy jest niewłaściwe, ponieważ zarówno policja, jak i żołnierze chcieli udać się do Gazy i walczyć - mówił. - Nasza wściekłość jest ogromna. Nie możemy tego wstrzymać. Ale Turcja robi, co może - dodał. Do protestu i walk z policją doszło na kilka godzin przez przybyciem do Ankary sekretarza stanu USA Johna Blinkena. Wojna Izraela z Hamasem. Operacja lądowa nabiera na sile Według najnowszych informacji przekazywanych przez Siły Obronne Izraela w ciągu ostatniej doby przeprowadzone zostało 450 ostrzałów celów związanych z Hamasem. Resort zdrowia w Gazie w odpowiedzi na komunikat izraelskiej armii poinformował o ponad 200 ofiarach ataków. Ogółem od początku wojny w trakcie walk zginęło 9770 osób, w tym 4800 dzieci. Rzecznik armii Jonathan Conricus kolejny raz wezwał cywilów, by natychmiast opuścili region walk. Zobacz też: Dramatyczna sytuacja w Strefie Gazy. Śmierć kilkudziesięciu pracowników ONZ - Siły izraelskie ponownie apelują do cywilów z północnej części Strefy Gazy, by stamtąd uciekli; celem jest to, by na północy podczas dalszych walk z Hamasem nie było cywilów - stwierdził. Według innego rzecznika sił zbrojnych Izraela Daniela Hagari, armia stara się organizować korytarze humanitarne, dzięki którym ludność cywilna może ewakuować się na południe. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!