"W następstwie ostrzeżeń, które uruchomiono niedawno na południu kraju, wykryto około trzy rakiety, które przeleciały z północy Strefy Gazy" - czytamy w komunikacie izraelskiej armii. Siły Obronne Izraela przekazały, że jedna z rakiet została zestrzelona przez obronę przeciwlotniczą, zaś pozostałe dwie pozostałe uderzyły w otwarte przestrzenie. Jak na razie, nie ma informacji o ofiarach. Izrael. Wystrzelono rakiety ze Strefy Gazy Do zdarzenia doszło we wtorek wieczorem, krótko po ogłoszeniu przez Hamas swojego nowego lidera. Został nim Jahja Sinwar, który wcześniej kierował wspomnianą organizacją terrorystyczną na terenie Strefy Gazy. Krótko po oświadczeniu zbrojne skrzydło Hamasu przekazało, że ze Strefy Gazy w kierunku Izraela wystrzelono salwę rakiet. Jak podaje "Times of Israel", do ataku przyznał się Palestyński Islamski Dżihad. To organizacja paramilitarna i terrorystyczna o profilu islamistycznym, założona przez grupę palestyńskich więźniów osadzonych w Izraelu. Organizacja powstała w 1979 roku i początkowo działała też w Egipcie, skąd jej członkowie zostali wydaleni za działalność antyrządową. Wojna w Izraelu. Hamas ma nowego lidera Od lat 90. Palestyński Islamski Dżihad blisko współpracuje z Hamasem, z którym to niejednokrotnie przeprowadzał operacje terrorystyczne. Według izraelskich wojskowych i polityków Jahja Sinwar miał być zaangażowany w organizację ataku na Izrael z 7 października, co czyni go jednym z najbardziej poszukiwanych bojowników w regionie. Według oficjalnych izraelskich danych w październikowym ataku zginęło 1198 osób, głównie cywilów, a 251 osób zostało uprowadzonych do Strefy Gazy. Choć 111 zakładników ma być nadal przetrzymywanych w niewoli Hamasu, według izraelskiej armii prawdopodobnie 39 z nich już nie żyje. W rozmowie z telewizją Al-Dżazira rzecznik Hamasu Osama Hamdan powiedział, że Sinwar zamierza kontynuować negocjacje w sprawie zawieszenia broni w Strefie Gazy i oddania zakładników. - Problemem w negocjacjach nie jest zmiana w Hamasie - dodał, obwiniając Izrael i Stany Zjednoczone za niepowodzenie w zawarciu porozumienia. W izraelskiej kampanii odwetowej w Strefie Gazy, do tej pory zginęło co najmniej 39 653 Palestyńczyków. To dane kontrolowanego przez Hamas gazańskiego resortu zdrowia, w których nie uwzględniono liczby członków organizacji. Rośnie niepokój na Bliskim Wschodzie. Zamach na Ismaila Hanije Wybór nowego szefa Hamasu nastąpił niespełna tydzień po zamachu na życie poprzedniego lidera organizacji - Ismaila Hanije. W środę 31 lipca Hanije wraz ze swoim ochroniarzem został zabity w Teheranie, dokąd przybył, by wziąć udział w zaprzysiężeniu nowego prezydenta Iranu. Chociaż śledztwo dopiero ruszyło, zarówno Iran, jak i Hamas oskarżyły o zamach Izrael. Dzień przed zamachem na lidera Hamasa doszło do izraelskiego ataku odwetowego na Bejrut, w którym zginął militarny przywódca libańskiej partii i organizacji terrorystycznej Hezbollah - Fuad Szukr. Szukr był odpowiedzialny za wcześniejsze ataki rakietowe na Izrael, w tym ostatni ostrzał kontrolowanych przez Izrael Wzgórz Golan, w którym zginęło 12 osób. Źródło: "Times of Israel" ----- Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!