Benjamin Netanjahu spotkał się w poniedziałek z żołnierzami izraelskiego batalionu Caracal i odpowiedział na pytania dziennikarzy. - To nie jest ani "operacja", ale wojna do końca. Ważne jest dla mnie, abyście o tym wiedzieli - przekonywał szef rządu Izraela. Kolejna faza wojny z Hamasem trwa od 7 października. Przywódca apelował o nieustanny wysiłek w celu pokonania raz na zawsze zagrożenia ze strony palestyńskiej organizacji terrorystycznej. - To nie są puste deklaracje, ale prosto z serca i umysłu. Jeśli ich nie wykończymy, to wrócą - podkreślał. Benjamin Netanjahu w ogniu pytań. Co z odpowiedzialnością za atak Hamasu? Netanjahu przyznał, że należy się zająć kwestią wewnętrznej odpowiedzialności za atak przypuszczony na Izrael. Dodał, że czas rozliczeń przyjdzie po zakończeniu działań wojennych. Wskazywał, że obecnie niezbędna jest konsolidacja narodu w walce z Hamasem. Tymczasem izraelscy żołnierze mieli zająć budynek Palestyńskiej Rady Legislacyjnej w Gazie, który od 2007 roku znajdował się pod kontrolą terrorystów. Siły Obronne Izraela wskazały także następny cel. Chodzi o likwidację części terrorystów przebywających wraz z cywilami w szpitalu Al-Kuds w Gazie. Doszło już do pierwszych starć. Wojna w Izraelu. Bojownicy Hamasu ukryli się w szpitalu, trwają walki "Strzelanina została przeprowadzona przez oddział terrorystyczny, który wmieszał się w grupę cywilów przy wejściu do szpitala" - oświadczyła armia Izraela. Podczas wymiany ognia zginęło - zdaniem Tel Awiwu - 21 członków Hamasu. Palestyńskie Ministerstwo Zdrowia przedstawiło najnowsze dane o poszkodowanych w wyniku działań wojennych. Od 7 października zginęło ponad 11 tys. Palestyńczyków, większość stanowią kobiety i dzieci. Rannych zostało ponad 28 tys. osób. Źródło: CNN *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!