Według mediów z Izraela Ministerstwo Obrony i armia tego kraju uważają, że strona izraelska musi zareagować na atak Teheranu, ale bez szkody dla koalicji pod przywództwem Waszyngtonu. Izraelski gabinet wojenny podkreśla, że planowana reakcja nie może doprowadzić do wojny regionalnej. Izrael zamierza koordynować swoje działania ze Stanami Zjednoczonymi, mimo tego, że w niedzielę prezydent USA Joe Biden oświadczył premierowi Netanjahu, że Waszyngton nie weźmie udziału w ewentualnym kontrataku na Iran. Atak Iranu na Izrael. Obawy przed eskalacją na Bliskim Wschodzie O bezpieczeństwie odwetu dla regionu Izrael zapewnił te kraje, które w miniony weekend wsparły Izrael, pomagając mu odeprzeć zmasowany irański ostrzał lub przynajmniej zachowały wobec tego kraju życzliwą neutralność. Państwa te obawiały się eskalacji konfliktu na Bliskim Wschodzie po ostatnich groźbach Teheranu. W szczególności dotyczyło to Jordanii, ponieważ irańskie władze ostrzegły, że może ona - w przypadku dalszej współpracy z Izraelem - stać się celem ataku - powiadomiła izraelska agencja Kan i dziennik "Times of Israel". Przypomnijmy, że w nocy z soboty na niedzielę Iran dokonał odwetowego uderzenia na Izrael w odpowiedzi na atak na irańską placówkę konsularną w Damaszku, w wyniku którego zginęło kilku wysokich rangą irańskich oficerów. Iran wystrzelił ponad 300 dronów i rakiet, głównie ze swojego terytorium, jednak wyrządziły one niewielkie szkody, bo ogromną większość z nich udało się strącić siłom Izraela, USA, Francji, Wielkiej Brytanii oraz Jordanii. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!