Pierwsze doniesienia o ataku pojawiły się tuż przed godziną 20 czasu lokalnego (19 w Polsce - red.). Według informacji izraelskich mediów pocisk, który spadł na miasto Majdal Shams wystrzelony został z terytorium Libanu przez tamtejsze oddziały Hezbollahu. Ostrzał potwierdzony został w komunikacie wydanym przez Siły Obronne Izraela. "W oparciu o oceny przeprowadzone przez IDF i dostępne nam informacje wywiadowcze ostrzał rakietowy został przeprowadzony przez grupę terrorystyczną Hezbollah (...) To Hezbollach stoi za wystrzeleniem rakiety, która tego wieczoru uderzyła w boisko do piłki nożnej w Majdal Shams i spowodowała wiele ofiar wśród cywilów, w tym dzieci" - napisano. Obecnie według oficjalnych informacji mowa jest o dziesięciu osobach zmarłych i ponad 30 rannych. Bilans ofiar śmiertelnych najprawdopodobniej wzrośnie ponieważ trzy osoby trafiły do szpitala w stanie krytycznym. Na atak zareagował szef izraelskiego resortu spraw zagranicznych Israel Katz. W rozmowie z telewizją Channel 12 polityk stwierdził, że wydarzenie "przekracza wszystkie czerwone linie" i władze w Tel Awiwie są zmuszone do przygotowania odpowiedniej reakcji. - Zbliżamy się do momentu wojny na pełną skalę z Hezbollahem i Libanem - podkreślił. Wojna w Izraelu. Hezbollah zaprzecza ostrzałowi izraelskiego miasta Na doniesienia izraelskich mediów zareagowało biuro prasowe Hezbollahu. W rozmowie z rosyjską agencją RIA Nowosti podkreślono, że libański ruch szyicki nie jest odpowiedzialny za ostrzał miasta Majdal Shams. "Zaprzeczamy zaangażowaniu w jakikolwiek atak na okupowane Wzgórza Golan i nie mamy nic wspólnego z jakimkolwiek bombardowaniem miasta" - czytamy. ----- Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!