W rozmowie z telewizją CNN Peri opowiadał o powodach, dla których zdecydował się na udział w festiwalu. Mężczyzna od lat walczy z chłoniakiem i jak podkreślił, wybrał się na wydarzenie muzyczne, by "poczuć się żywym". W trakcie zabawy absolutnie nikt nie pomyślał, że za kilka chwil mogą rozpocząć się tragiczne wydarzenia. Na miejscu desantowało się około 50 bojowników Hamasu, którzy zaczęli strzelać do bezbronnych cywili. Atak Hamasu. Doszło do walki wręcz Jak relacjonował Raz Peri, wraz z grupą czterech innych osób, starał się znaleźć schronienie w jednym z bunkrów. W pewnym momencie jedna z kobiet zauważyła, że w ich kierunku biegnie kilku bojowników. - Miałem tylko ręce - stwierdził mężczyzna, który w obronie siebie i swoich znajomych stanął do walki na pięści z terrorystami. Członkowie Hamasu próbowali strzelać do 20-latka, jednak przez przypadek zabili jednego z bojowników. Wówczas zdecydowali się odpuścić walkę i wycofać. Nie był to jednak koniec walki o życie. Jak przekazał Peri, wraz z towarzyszącymi osobami udało mu się znaleźć schronienie we wspomnianym wcześniej bunkrze. Gdy znajdowali się w środku przez okno wrzucony został granat. Mężczyzna postanowił rzucić się w tym kierunku, by "przyjąć uderzenie" na swoje ciało. Wybuch spowodował, że mężczyzna stracił przytomność. Zobacz też: Izrael ostrzelał obóz dla uchodźców? Szpital na "krawędzi katastrofy" Gdy się przebudził, zobaczył, że w środku znajdują się terroryści, którzy zabijali znajdujących się w bunkrze cywilów. Do niego również oddali strzał, kula trafiła w brzuch. Raz Peri przyznał, że udało mu się przeżyć, bo nakrył się ciałem zmarłej kobiety i udawał martwego. W momencie, gdy bojownicy Hamasu opuścili bunkier, wraz z kilkoma osobami, które przeżyły atak, 20-latek uciekł do pobliskiego miasta. Tam zaopiekowała się nim jedna z rodzin. Mężczyźnie opatrzono rany i wezwano profesjonalną pomoc. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!