Rosjanie w ostatnich dniach wykazują się - w obliczu eskalacji na Bliskim Wschodzie - zauważalnie dużą aktywnością. Pierwszy komunikat Kreml wydał w sprawie zaledwie kilka godzin po tym, jak Izrael ogłosił, że wchodzi do Libanu. Na kolejne oświadczenia nie trzeba było długo czekać. Pojawiło się oficjalne stanowisko rosyjskiego MSZ, a w środę ponownie mówił o konflikcie rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow. We wszystkich tych wypowiedziach Rosjanie - najeźdźcy Ukrainy - apelowali do stron konfliktu o powściągliwość, zachowawczość, potępiali agresję i stanowczo sprzeciwiali się działaniom, w wyniku których cierpią cywile. Izrael - Iran. Rosja apeluje o pokój, w tle ukryte cele Teraz analitycy z Instytutu Studiów nad Wojną (ISW) opisują, jakie cele przyświecają Moskwie i na co liczy Władimir Putin w obliczu toczącego się na Bliskim Wschodzie konfliktu. Jak czytamy, Rosja wykorzystuje sytuację, by promować międzynarodowe struktury, w których dominuje. W ostatnich dniach Rosjanie podejmowali wysiłki także na innych szczeblach. Wiceminister spraw zagranicznych Michaił Bogdanow spotkał się z ambasadorem Libanu w Rosji, a ambasador Rosji w Izraelu Anatolij Wiktorow wezwał do "natychmiastowego zakończenia konfliktu". W tym samym czasie szef MSZ w Moskwie spotkał się z ambasadorami kilku państw arabskich, gdzie również apelował o "zatrzymanie działań wojennych". Zdaniem analityków ISW działania Rosji to tylko pozory. W rzeczywistości Moskwa ma próbować promować struktury międzynarodowe, w których dominuje, co wpisuje się w wysiłki na rzecz stworzenia "alternatywnej architektury bezpieczeństwa". Rosja wykorzystuje konflikt na Bliskim Wschodzie. Są efekty ISW przypomina, że w środę zaproszenie na szczyt BRICS przyjął prezydent Autonomii Palestyńskiej Mahmud Abbas, o czym informował jeden z wiceszefów rosyjskiego MSZ Siergiej Riabkow. Głównym tematem zjazdu ma być właśnie sytuacja na Bliskim Wschodzie. W stronę Rosji przyjaźnie patrzy także Republika Serbska, której prezydent Milorad Dodik potwierdził swój udział w szczycie. - Bardzo cenię prezydenta Putina, który jest człowiekiem pokoju - wyznał polityk. Przypomnijmy, Rosja od dawna uderza w zachodnie struktury NATO, UE czy bezpośrednio w USA, uznając, że poszczególne sojusze faworyzują grupę państw, a inne spychają na margines. Moskwa próbuje to wykorzystywać, aktywnie działając w Ameryce Południowej, Bałkanach, Bliskim Wschodzie czy krajach Afryki. ----- Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!