"Jeśli zostanę prezydentem, nie wezmę ani dolara"
Donald Trump nie zamierza pobierać wynagrodzenia należnego prezydentowi Stanów Zjednoczonych. "The Independent" przypomina jego przedwyborczą obietnicę.
Zanim zwyciężył - obiecał: "nie wezmę ani dolara". Chodzi o wynagrodzenie, jakie przysługuje prezydentowi Stanów Zjednoczonych z racji sprawowania urzędu. Zarobki głowy tego państwa to 400 tys. dolarów rocznie.
Jedna z pierwszych deklaracji z ust aktualnego prezydenta elekta padła ponad rok temu podczas kampanijnego wystąpienia w New Hampshire. Trump podtrzymał obietnicę, kiedy - około miesiąc temu - jeden z wyborców zagadnął go o tę kwestię na Twitterze. "Jeśli zostanę prezydentem oddam całą moją pensję" - napisał Trump.
Suma 400 tys. dolarów nie robi większego wrażenia, kiedy przyjrzymy się majątkowi Donald Trumpa. Jak oszacował "Forbes", fortuna prezydenta elekta to około 3,7 miliarda dolarów.
Spełnienie tej obietnicy nie byłoby precedensem. Historia zna przypadki, kiedy bogaci prezydenci Ameryki przeznaczali swoje wynagrodzenia na cele charytatywne. Tą droga podążyli m.in. Herbert Hoover i John F. Kennedy - przypomina "The Independent".