"Robimy, co w naszej mocy, by utrzymać <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-iran,gsbi,2646" title="Iran" target="_blank">Iran</a> w układzie, by Iran nadal czerpał korzyści gospodarcze, które porozumienie to daje irańskiemu narodowi, ponieważ wierzymy, że leży to w interesie bezpieczeństwa nie tylko naszego regionu, lecz także całego świata" - powiedziała Mogherini dziennikarzom w Wellington. "Skoro ta jedna umowa międzynarodowa o nierozprzestrzenianiu broni nuklearnej jest przestrzegana, musi zostać utrzymana" - dodała. Na wspólnej konferencji z nowozelandzkim ministrem spraw zagranicznych Winstonem Petersem szefowa unijnej dyplomacji podkreśliła, że UE oraz <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-nowa-zelandia,gsbi,4263" title="Nowa Zelandia" target="_blank">Nowa Zelandia</a> widzą potrzebę utrzymania porozumienia nuklearnego z Iranem pomimo wycofania się Stanów Zjednoczonych. "Handel jest integralną częścią paktu" Do handlu z Iranem zachęcała "w szczególności małe i średnie przedsiębiorstwa", podkreślając, że handel jest integralną częścią paktu. Kontakty handlowe między Iranem a UE "są fundamentalną częścią irańskiego prawa do gospodarczych korzyści w zamian za to, co dotychczas robi, czyli spełnia wszystkie zobowiązania związane z polityką nuklearną" - powiedziała Mogherini. Szefowa unijnej dyplomacji przebywa z wizytą w Nowej Zelandii w ramach oficjalnej podróży do Azji i Oceanii. Wcześniej Mogherini spotkała się w Singapurze z członkami Stowarzyszenia Narodów Azji Południowo-Wschodniej (ASEAN), w Seulu z przedstawicielami rządu Korei Płd., a z Nowej Zelandii uda się do Australii. Trump: Handel z Iranem wyklucza handel z USA "Każdy, kto prowadzi interesy z Iranem, nie będzie prowadził interesów z USA" - ostrzegł amerykański prezydent. Zaznaczył, że chodzi mu o "pokój na świecie"."Oficjalnie zostały wprowadzone sankcje na Iran. To są najbardziej uciążliwe sankcje, jakie kiedykolwiek zostały nałożone, a w listopadzie nasilą się do kolejnego poziomu" - napisał na Twitterze Trump. Sankcje We wtorek o godzinie 6 czasu polskiego Stany Zjednoczone przywróciły część sankcji na Iran. Pierwsze ograniczenia dotyczą irańskiego sektora finansowego i przemysłu, m.in. odcinają Iran od dostępu do amerykańskiej waluty, handlu metalami przemysłowymi i szlachetnymi, węglem, oprogramowaniem przeznaczonym dla przemysłu. Zagraniczni inwestorzy nie mogą również nabywać irańskich obligacji, ani pośredniczyć w ich emisji. Kolejna seria restrykcji przewidziana na listopad ma być wymierzona w sektor naftowy, gazowy oraz w irański bank centralny. Celem restrykcji, zapowiedzianych w maju, po wycofaniu się USA z międzynarodowego porozumienia nuklearnego z Iranem, jest - jak podkreślał Trump - "wywarcie maksymalnej presji" na Teheran. Amerykański przywódca zaznaczał jednocześnie, że jest otwarty na negocjacje z Teheranem w sprawie szerszego paktu niż ten zawarty w 2015 roku między Iranem a sześcioma mocarstwami (USA, Francja, Wielka Brytania, Niemcy, <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-chiny,gsbi,4231" title="Chiny" target="_blank">Chiny</a>, Rosja). Prezydent Iranu Hasan Rowhani oświadczył w poniedziałek, na kilka godzin przed wprowadzeniem amerykańskich sankcji wobec Teheranu, że USA pożałują tej decyzji. Wezwał Irańczyków do zachowania jedności, by mogli stawić czoło problemom gospodarczym wywołanym przez restrykcje.