Juncker kontynuuje podróż po krajach bałkańskich aspirujących do członkostwa w Unii Europejskiej. Wcześniej był w Macedonii, Albanii i Serbii. Ratyfikacja umowy granicznej przez Prisztinę, podpisanej w 2015 roku z Podgoricą, jest warunkiem rezygnacji UE z obowiązku wizowego wobec obywateli Kosowa. Jednak kosowska opozycja twierdzi, wbrew władzom i międzynarodowym ekspertom, że umowa z Czarnogórą oznacza dla Kosowa straty terytorialne - 8 tys. hektarów. Przewodniczący KE przypomniał też w Prisztinie, że związki Kosowa z Serbią mają fundamentalne znaczenie na jego drodze do UE. W poniedziałek w Belgradzie powiedział, że UE dąży do zawarcia między Serbią i Kosowem "prawnie wiążącej" umowy, dodając, że Unia wspiera rozpoczęte w 2011 roku rozmowy w sprawie normalizacji stosunków między nimi. Serbia nie uznaje niepodległości Kosowa, ogłoszonej przez 10 laty, i nadal uważa je za swą dawną prowincję. Wizyta w Sarajewie W Sarajewie szef Komisji Europejskiej zapowiedział przywódcom Bośni i Hercegowiny (BiH), kraju o głębokich etnicznych podziałach, że muszą przezwyciężyć różnice i pracować wspólnie, jeśli chcą przystąpienia do UE. Juncker otrzymał od przedstawicieli Bośni i Hercegowiny wypełniony kwestionariusz dotyczący przygotowania do członkostwa w UE. Liczą oni, że pomoże to w otrzymaniu przez BiH jeszcze w tym roku statusu państwa kandydującego do UE. Wypełnienie tego kwestionariusza, liczącego ponad 3 tys. stron, zajęło słabym władzom centralnym BiH aż 14 miesięcy. Kraj jest podzielony na dwie autonomiczne "jednostki państwowe": federację muzułmańsko-chorwacką oraz Republikę Serbską. "Nie mogę obiecać wam daty, kiedy wasz kraj stanie się kandydatem. Sedno sprawy jest ważniejsze niż data. Aby państwo zostało członkiem UE, wymaga to wspólnych wysiłków. Kiedy są różnice, prowadzą one do paraliżu, prowadzą do opóźnień" - powiedział Juncker w Sarajewie. Podkreślił, że konieczne jest połączenie wszystkich sił w podzielonym kraju. Zaapelował do parlamentu, aby zgodził się na zmiany w prawie wyborczym, które są kluczowe dla powołania władz po październikowych wyborach, ostrzegając, że bez tego postęp na ścieżce do UE będzie zagrożony. Zaapelował też do władz BiH o zwalczanie zorganizowanej przestępczości i korupcji oraz o rozwiązanie wszystkich terytorialnych konfliktów. "Nie możemy importować niestabilności (...), demokracja nie istnieje bez kompromisu" - dodał Juncker. Oprócz BiH statusu kandydata do UE nie ma na Bałkanach tylko Kosowo. Status taki UE przyznała Albanii, Czarnogórze, Macedonii i Serbii. Chorwacja i Słowenia, również postjugosłowiańskie republiki, już weszły do Wspólnoty.