Informację przekazał PAP Krasnodębski. Głosowanie wewnątrz grupy odbędzie się we wtorek. Osoba, która zdobędzie większość, będzie zaproponowana przez EKR na stanowisko wiceszefa PE po tym, gdy 7 lutego z funkcji tej został odwołany europoseł PiS Ryszard Czarnecki. "Zobaczymy, jakie będzie rozstrzygnięcie. (...) Mam nadzieję, że zostanę wybrany, ale teraz muszę trochę porozmawiać z kolegami na ten temat" - powiedział PAP Krasnodębski. Stevens, aby móc wystartować w wewnętrznych wyborach w EKR, musiała zebrać pięć głosów poparcia. Grupa wstawiała ją wcześniej jako kandydatkę na przewodniczącą europarlamentu. "Ona jest prawnikiem z takiego liberalno-lewicowego skrzydła naszej grupy. Jest też niepełnosprawna (Stevens jest głuchoniema - PAP), jest dosyć popularną osobą w EKR" - powiedział Krasnodębski. Mimo tego nie spodziewa się on, żeby Belgijka zebrała większe poparcie niż on. Europoseł PiS przyznał, że grupa EKR jest niejednorodna - byli w niej np. politycy, którzy popierali rezolucje Parlamentu Europejskiego krytykujące działania władz w Warszawie. Liderzy największych grup politycznych jeszcze przed głosowaniem ws. odwołania Czarneckiego zadeklarowali poparcie dla kandydata, którego wystawi grupa EKR. W pierwszej połowie stycznia przewodniczący czterech frakcji w PE (chadeków, socjalistów, liberałów i Zielonych) napisali list do szefa PE Antonio Tajaniego, domagając się odwołania Czarneckiego w związku w tym, że porównał on eurodeputowaną PO Różę Thun do szmalcownika. Była to reakcja na jej wystąpienie w krytycznym wobec działań władz reportażu francusko-niemieckiej telewizji Arte. Z Brukseli Krzysztof Strzępka