W liście opublikowanym w środę na stronie internetowej Kancelarii Premiera Beata Szydło przedstawiła "intencje" towarzyszące polskiemu rządowi przy zgłaszaniu kandydatury Jacka Saryusza-Wolskiego na stanowisko przewodniczącego Rady Europejskiej. Premier Szydło w liście do unijnych przywódców napisała m.in., że przewodniczący Rady Europejskiej Donald Tusk wielokrotnie przekroczył europejski mandat, używając swojego autorytetu w ostrych sporach krajowych. "Tak się stało m.in. w czasie, kiedy część opozycji blokowała metodami siłowymi prace demokratycznie wybranego parlamentu. Próba zablokowania przyjęcia budżetu była w polskich warunkach konstytucyjnych próbą obalenia rządu metodami pozaparlamentarnymi" - podkreśliła. "Myśmy w zasadzie nie mieli wyjścia" "To jest list, który przede wszystkim tłumaczy powody decyzji polskiego rządu. Myśmy w zasadzie nie mieli wyjścia. Mogę powiedzieć, że przewodniczący Rady Europejskiej nie dał nam szansy na inny wybór" - powiedział w TVP Info, komentując działania Tuska i decyzję rządu. Gliński powiedział, że skoro Tusk nie zachowywał, jako przewodniczący Rady Europejskiej, neutralności politycznej wobec jednego z krajów UE - Polski, to nie może uzyskać poparcia polskiego rządu. "Na to jest bardzo wiele przykładów dość drastycznych, jak choćby słynne przemówienie wrocławskie, gdzie sytuację niedemokratycznych działań opozycji, wobec demokratycznie wybranego rządu, większości parlamentarnej, przyrównywał pan Donald Tusk do wydarzeń grudniowych w Polsce" - mówił Gliński. "To jest coś niebywałego" - dodał. Jego zdaniem przyrównywanie "wydarzeń grudniowych" do tego, co działo się w grudniu zeszłego roku w polskim parlamencie "gdzie opozycja łamiąc zasady demokratyczne blokowała funkcjonowanie parlamentu, a większość parlamentarna wycofała się, żeby nie dążyć do jakiejś konfrontacji fizycznej", narusza zasady. "To symbol właśnie łamania neutralności" "Opozycja zresztą nawoływała wówczas do jakichś zachowań agresywnych, przypominam, wzywała opozycja także przedstawicieli resortów siłowych do wypowiedzenia posłuszeństwa. No to są rzeczy na pograniczu zamachu stanu i przewodniczący Rady Europejskiej w tym czasie będąc w Polsce popierał te działania" - podkreślił Gliński argumentując stanowisko rządu. "To jest symbol właśnie łamania neutralności przez przewodniczącego Rady Europejskiej" - powiedział. Zaznaczył, że przykładów takich działań było więcej. "Z tego powodu my nie możemy poprzeć tej osoby w procedurze wyboru na następną kadencję. Ten list spokojnie przedstawia argumenty i kontrkandydata" - mówił w TVP. "Popieramy osobę, która od czterdziestu lat zajmuje się problematyką międzynarodową, wybitnego eksperta" - mówił o Jacku Saryuszu-Wolskim.