Słowa rzecznika Kremla cytuje państwowa rosyjska agencja TASS. Dmitrij Pieskow - w reakcji na ostatnie ruchy polityków w USA - stwierdził, że Amerykanie nie zapominają o swoich interesach. - Mówimy o prowokowaniu Ukrainy do dalszych działań wojennych do czasu zakończenia wojny, do ostatniego Ukraińca, zapewniając w ten sposób gwarantowane zyski USA - ocenił kremlowski dyplomata. Ukraina a pomoc USA. Rosja reaguje - Amerykanie nie zapominają o sobie, pakiety pomocowe przede wszystkim prowadzą do sytuacji, w której znaczna część przyznanych środków pozostaje w amerykańskich kompleksach wojskowo-przemysłowych - stwierdził Dmitrij Pieskow, dodając, że "następnie jest ona wypłacana w formie podatków USA". - W związku z wewnętrznymi nieporozumieniami politycznymi Waszyngton szuka innych sposobów dalszego udzielania pomocy Ukrainie - skomentował spory na politycznej scenie w USA. Mówiąc o sytuacji na froncie, Pieskow ocenił, iż jest ona "daleka od korzystnej dla Sił Zbrojnych Ukrainy". Przekazał także, że przyznanie Kijowowi kolejnego pakietu pomocy "nie może mieć wpływu na działania w strefie konfliktu". USA pomogą Ukrainie? Zwrot w Kongresie W środę republikanie w Izbie Reprezentantów USA przedstawili nowy pakiet pomocy wojskowej. W nim ma znaleźć się wyczekiwane wsparcie dla Ukrainy w wysokości około 61 miliardów dolarów, a także ponad 26 miliardów dolarów dla Izraela i 8 miliardów dolarów dla Tajwanu. Spiker Izby Reprezentantów Mike Johnson zapowiedział w środę, że teksty czterech projektów ustaw zapewniających pomoc Ukrainie, Izraelowi i państw regionu Indo-Pacyfiku zostaną złożone "jeszcze dzisiaj", z których czwarty projekt ma dotyczyć "środków przeciwstawienia się Rosji, Chinom i Iranowi". Johnson poinformował także, że komisja ds. Regulaminu Izby Reprezentantów również opublikuje tekst odrębnego projektu ustawy na temat bezpieczeństwa granic, a głosowanie nad ostatecznym przyjęciem odbędzie się w sobotni wieczór, aby zapewnić czas na debatę i pracę nad poprawkami. Źródła: TASS, AFP, Interia *** Przeczytaj również nasz raport specjalny: Wybory samorządowe 2024. Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!