61-letnia Irina Cybaniewa została uznana winną w sprawie "bezczeszczenia ciał zmarłych i miejsc pochówku motywowanych polityczną nienawiścią". Sprawę karną wszczęto tuż po 6 października ubiegłego roku. Cybaniewa udała się wówczas na cmentarz Serafimowski, gdzie pochowani są rodzice Władimira Putina. Wiadomość do rodziców prezydenta Rosji. "Rodzice tego szaleńca" Chociaż miejsce pochówku jest chronione, kobieta zdołała podejść do grobu i zostawić na nim kartkę z wiadomością. Treść listu skierowana była do zmarłych. Niezależne rosyjskie media poinformowały wtedy, że 60-latka życzyła dyktatorowi m.in. śmierci. W notatce nie zabrakło też adekwatnych do sytuacji epitetów. "Rodzice tego szaleńca, zabierzcie go do siebie. Powoduje tyle bólu i kłopotów, cały świat błaga o jego śmierć" - napisała i dodała: "Śmierć Putinowi! Wychowaliście dziwaka i mordercę!" Nie mogła korzystać z telefonu i internetu Jak podaje w czwartek rosyjski portal Meduza, sąd początkowo umieścił Cybaniewą w areszcie domowym. Później w listopadzie 2022 roku sąd w Petersburgu zmienił środek zapobiegawczy na zakaz wykonywania niektórych czynności, tj.: zakaz kontaktowania się ze świadkami w swojej sprawie oraz opuszczania obwodu leningradzkiego. Nie mogła również korzystać z telefonu i internetu. Prokurator zażądał dla oskarżonej kary trzech lat w zawieszeniu. Jeszcze przed wydaniem wyroku rosyjskie media wskazywały, że kobiecie za przesłanie "listu" do rodziców Putina mogło grozić do pięciu lat pozbawienia wolności.