Brytyjski dziennik "The Telegraph" podał w ostatnich dniach, że prezydent elekt USA Donald Trump może wezwać "wojska europejskie i brytyjskie" do ustanowienia liczącej ponad 1200 km strefy buforowej między siłami rosyjskimi i ukraińskimi w ramach planu zamrożenia wojny w Ukrainie. Według gazety plan ten nie obejmuje rozmieszczenia tam wojsk amerykańskich w celu patrolowania strefy buforowej ani zapewnienia wsparcia finansowego USA dla tej misji. USA miałyby jednak dostarczyć Ukrainie broń, aby zapobiec wznowieniu agresji przez Rosję. Wojna na Ukrainie. Bruksela dementuje plotki - Na tym etapie nie ma decyzji dotyczącej wysłania przez Unię Europejską swoich żołnierzy w jakiejkolwiek roli i w jakimkolwiek formie mandatu na ukraińską ziemię - odpowiedział rzecznik KE Peter Stano, pytany o tę sprawę w poniedziałek. Dodał, że istnieje unijna misja szkoleniowa dla ukraińskich żołnierzy, ale są oni szkoleni na terytorium Wspólnoty. - Trwają dyskusje między państwami członkowskimi, czy moglibyśmy przenieść część tych działań na Ukrainę, rozszerzając mandat misji - dodał, zastrzegając, że w tej kwestii nie ma jednak jednomyślności. Ukraina. Co zrobi Donald Trump? Ciągle nie wiadomo, na jaki krok zdecyduje się nowa administracja Donalda Trumpa. Prezydent elekt USA deklarował w niedawnej kampanii wyborczej zakończenie wojny w Ukrainie w ciągu 24 godzin. Obecnie najbardziej prawdopodobny wydaje się scenariusz zamrożenia konfliktu. W czwartek - według "Washington Post" - miało dojść do rozmowy Trumpa z Władimirem Putinem. Republikanin prosił o nieeskalowanie wojny. W poniedziałek Kreml zaprzeczył tym doniesieniom. - Nie było żadnej rozmowy. To całkowicie nieprawda, to czysta fikcja - zapewnił rzecznik rosyjskiego przywódcy Dmitrij Pieskow. ---- Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!