Korea Północna za pośrednictwem "kanałów dyplomatycznych", dała jasno do zrozumienia, że oprócz wsparcia w naprawie szkód wojennych jest gotowa dostarczyć ogromne siły bojowe, które przechylą szalę zwycięstwa na stronę Moskwy - podała agencja Regnum. Przybyli żołnierze mieliby zostać rozmieszczeni w siłach separatystycznych, samozwańczej Donieckiej Republice Ludowej (DRL) oraz Ługańskiej Republice Ludowej (LPR). Obie Kim Dzong Un uznał niedawno za niepodległe państwa. "Kraj jest gotowy przerzucić do Donbasu nawet 100 tys. swoich żołnierzy" - głosi raport prokremlowskiej agencji prasowej. "Pjongjang będzie mógł przenieść swoje jednostki taktyczne do Donbasu" - dodano. W zamian Putin oferować ma zboże i energię dla dotkniętej kryzysem gospodarki Korei. "Kim Dzong Un wyciąga do nas dłoń. Nie powinniśmy się wstydzić" - Nie powinniśmy się wstydzić przyjęcia wyciągniętej do nas ręki przez Kim Dzong Una - powiedział w rosyjskiej telewizji państwowej czołowy ekspert obrony w Moskwie, pułkownik rezerwy Igor Korotchenko. Korotchenko powiedział, że "istnieją doniesienia, że 100 tys. północnokoreańskich ochotników jest gotowych przyjechać i wziąć udział w konflikcie". - Jeżeli ochotnicy z Korei Północnej ze swoimi systemami artyleryjskimi, bogatym doświadczeniem w walce i systemem rakietowym dużego kalibru, wyprodukowanymi w Korei Północnej, chcą uczestniczyć w konflikcie, cóż, dajmy zielone światło ich ochotniczemu impulsowi - powiedział. Dodał, że "jeśli Korea Północna wyraża chęć wypełnienia swojego międzynarodowego obowiązku walki z ukraińskim faszyzmem, powinniśmy im na to pozwolić". - To suwerenne prawo DRL i LPR do podpisywania odpowiednich umów - powiedział Korotchenko. Ukraina zerwała stosunki dyplomatyczne z Koreą Północną Kiedy 24 lutego Putin rozpoczął inwazję na Ukrainę, Korea Północna była jednym z pięciu krajów, które głosowały przeciwko rezolucji ONZ potępiającej inwazję. Korea Północna stała się także trzecim państwem, które uznało niepodległość separatystycznych republik donieckiej i ługańskiej. Ukraina zareagowała zerwaniem wszelkich stosunków dyplomatycznych z tym krajem. Oferta pojawia się, gdy Rosja desperacko stara się wzmocnić swoje siły, rekrutując więźniów w zamian za uchylenie kary więzienia. Pojawia się też w momencie, gdy rosyjska inwazja na Ukrainę trwa już szósty miesiąc, mimo twierdzeń Moskwy, że zajmą Kijów w ciągu kilku dni - przypomina Daily Mail.