Główny Zarząd Wywiadu Ministerstwa Obrony Ukrainy opublikował przechwyconą rozmowę rosyjskiego żołnierza z żoną. Wynika z niej, że walczący dla Putina chcą za wszelką cenę wydostać ze strefy działań zbrojnych. Żołnierz opowiada o stuosobowym oddziale piechoty morskiej, który stracił połowię składu osobowego, szturmując jedną z osad. W jego jednostce jest dziewięciu "300", czyli rannych wyłączonych z walki. Żona prosi męża by "spadł z czołgu" i dzięki temu wrócił do domu, ale ten odpowiada, że wszystkie obrażenia są sprawdzane przez funkcjonariuszy FSB. Żołnierze nie wykonali rozkazu Wojskowy opowiadał też małżonce o "oczyszczaniu" zajętej wcześniej osady. Dowódca kazał żołnierzom "w każdą piwnicę wrzucać granaty, nie patrząc" co i kto jest w środku. Dopiero potem mieli do nich wchodzić. - Chłopki, kur.., dobrze, że nie wrzucali. Weszli, a tam czwórka dzieci siedzi, kur.. - mówił żonie. - Maleńkich? - pytała żona. - Tak! - Okropność - skomentowała kobieta.