Kosztowna i wielomiesięczna kampania, mająca na celu odparcie sił Rosji, zakończyła się niewielkim przesunięciem linii frontu. Wsparcie gospodarcze i militarne ze strony USA i Europy stoją pod znakiem zapytania, krajowe pęknięcia polityczne powiększają się, a morale ukraińskiego społeczeństwa słabnie - wskazują dziennikarze "Wall Street Journal", pisząc o gwałtownej zmianie nastrojów w porównaniu z początkiem tego roku. Wtedy to Kijów, napędzany kolejnymi sukcesami w odpieraniu wroga i "zastrzykiem" zachodnich, odzyskał prawie 20 proc okupowanego przez Rosjan terytorium. Teraz sytuacja frontowa maluje się w znacznie bardziej ponurych barwach, na polu walki pojawia się impas. "Możliwe, że obecnie ukraińskie siły przygotowują się po prostu do długotrwałego powstrzymywania wszelkich dalszych rosyjskich postępów na froncie" - oceniają amerykańskie media. Zdolność Ukrainy do odzyskania kolejnych terytoriów jest obecnie kwestią wątpliwą ze względu na przestawienie rosyjskiej gospodarki na tory wojenne, impas w sprawie pakietu pomocy dla Ukrainy w USA. Sytuacji nie polepsza również opóźniająca się transza pomocowa ze strony Unii Europejskiej. Czytaj również: NATO kontra Rosja. Mamy "pięć do dziewięciu lat" "Oczekiwany pakiet wsparcia Unii Europejskiej dla budżetu Ukrainy, wyceniany na około 54 miliardów dolarów, prawdopodobnie zostanie opóźniony lub zmniejszony gdy przywódcy UE spotkają się w przyszłym tygodniu" - pisze "Wall Street Journal" i przypomina że do uzgodnienia nowego pakietu pomocy wojskowej od UE dojdzie najprawdopodobniej dopiero w przyszłym roku. Napięcia w Kijowie i impas na froncie. Rosja nie rezygnuje ze swoich celów Z kolei w Kijowie rosną "złośliwości" między prezydentem Wołodymyrm Zełenskim i naczelnym dowódcą Wałerijem Załużnym. Niedawno głośno było również o konflikcie pomiędzy Zełenskim a byłym prezydentem kraju, Petrem Poroszenką, który został powstrzymany przed wyjazdem z kraju na zapowiadaną wizytę przez strażników granicznych. Jak przypominają dziennikarze, część ukraińskich wojskowych na froncie oszczędza amunicję, bo nie wie, na jak długo wystarczą zapasy. Jednocześnie Rosja dogoniła Ukrainę w kwestii wykorzystania dronów. Dziennik podkreśla, że Rosja nie wykazuje żadnych oznak tego, że porzuciła pierwotny cel wojny, zakładający zajęcie Ukrainy. Szef ukraińskiego MSZ Dmytro Kułeba powiedział, że jakiekolwiek wstrzymanie walk dałoby rosyjskim siłom szansę na przegrupowanie i rozpoczęcie nowej operacji militarnej. "Jedynym skutkiem byłoby to, że Rosja otrząsnęłaby się po stratach i problemach, z którymi mierzyła się na Ukrainie i podjęłaby kolejny atak" - oznajmił minister. "Przygotowujemy nasze brygady do nowych działań kontrofensywnych i defensywnych" - przekazał w mediach społecznościowych. Ukraińska armia potrzebuje czasu na odbudowę. Eksperci oceniają szansę na nowe uderzenie Zdaniem zachodnich strategów najlepszy możliwy scenariusz zakłada, że przyszły rok będzie okresem pozwalającym na odbudowanie sił ukraińskiego wojska. Dojdzie do tego pod warunkiem, że Ukraina i jej sojusznicy zdołają przepracować obecne trudności i będą kontynuować przekazywanie wsparcia żołnierzom - podkreśla "WSJ". Zgodnie z tym scenariuszem ograniczona liczba ukraińskich wojskowych trzymałaby rosyjskie siły w bezpiecznej odległości, a w tym czasie kraje NATO miałyby czas na przeszkolenie nowych ukraińskich żołnierzy, zwiększenie produkcji uzbrojenia i uzupełnienie ukraińskich składów. Podczas ostatniego spotkania ministrów spraw zagranicznych krajów NATO w Brukseli wyrażono też nadzieję na to, że rosyjska próba przerwania ukraińskiej obrony zakończy się fiaskiem i naruszy rosyjskie zasoby żołnierzy i amunicji. To mogłoby dać Ukrainie lepszą perspektywę odzyskania inicjatywy na polu bitwy w 2025 roku, jeśli przetrwa przyszły rok - kontynuuje dziennik. "WSJ" wskazuje też, że podczas spotkania w Brukseli zaznaczono, że w pierwszych dniach wojny na pełną skalę eksperci ostrzegali, że będzie to długa walka. Po znacznych ukraińskich sukcesach na froncie wzrosła nadzieja na szybkie rozwiązanie konfliktu. Teraz jednak trzeba przypomnieć sobie, iż będzie to długotrwała wojna - powiedział jeden z europejskich dyplomatów. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!