Interfax poinformował, że eksplozje odnotowano po północy w Dnieprze, Krzemieńczuku i Połtawie w centralnej Ukrainie oraz w Mikołajowie na południu, a inne źródło internetowe poinformowało o eksplozji w obwodzie kijowskim. Interfax zacytował regionalne relacje Telegrama, według których niezidentyfikowane obiekty latające leciały na zachód kraju. Wczesnym rankiem jeden z rosyjskich pocisków trafił ośmiopiętrowy blok mieszkalny w Humaniu, całkowicie rujnując klatkę schodową budynku. "Wideo z Humania rozpowszechniane jest w sieciach społecznościowych. Wroga rakieta trafiła w budynek mieszkalny. Informacje o poszkodowanych są ustalane" - napisała w Telegramie poinformowała rzeczniczka policji w obwodzie czerkaskim Zoja Wowk. "Obecnie w wyniku ataku rakietowego na Humań mamy pięć poszkodowanych osób. Znajdują się one w szpitalu" - napisała w Telegramie. Jak dodała, informacje te potwierdziła Obwodowa Administracja Wojskowa w Czerkasach. W sieciach społecznościowych krążą nagrania, na których widać płonącą, zniszczoną połowę klatki schodowej bloku w Humaniu oraz krążących po ruinach ludzi. Wowk poinformowała, że w Humaniu jedna z rosyjskich rakiet trafiła także w pomieszczenia magazynowe. Z kolei w mieście Dniepr w środkowo-wschodniej Ukrainie zginęła młoda kobieta i trzyletnie dziecko - poinformował w piątek mer miasta Borys Fiłatow. "(...) Znów zabili cywilów. Zginęła młoda kobieta i trzyletnie dziecko. Nie mam więcej komentarzy" - napisał urzędnik w Telegramie. W Dnieprze także trzy osoby zostały ranne. W sumie w rosyjskich atakach w piątek zginęło co najmniej 12 osób - podaje AFP. Ofiary śmiertelne odnotowano w miastach Dniepr, Humań i Ukrainka pod Kijowem. Pociski trafiły tam w budynki mieszkalne. "Humań. Dwie rakiety uszkodziły trzy bloki. Według informacji z godz. 7 troje ludzi zginęło, a ośmioro zostało rannych. Rannym udzielana jest pomoc medyczna. Trwają prace poszukiwawczo-ratunkowe" - napisał minister spraw wewnętrznych Ihor Kłymenko na Facebooku. Minister przekazał, że w Ukraince pod Kijowem ranne zostały dwie osoby. "Rosja po raz kolejny potwierdziła swój status państwa-zabójcy. Zemścimy się" - zapewnił Kłymenko. Atak na Ukrainę. Obrona powietrzna Kijowa "Zgodnie z informacjami, które wciąż są uściślane, ostrzału dokonano z samolotów lotnictwa strategicznego (Rosji). Według wstępnych danych w rejonie przestrzeni powietrznej Kijowa zniszczonych zostało 11 skrzydlatych rakiet. Prócz rakiet zestrzelono także dwa drony (...)" - oświadczono w komunikacie Kijowskiej Miejskiej Administracji Wojskowej. Tuż przed godziną 5:00 czasu lokalnego w Kijowie słychać było dwa głośne wybuchy. Kijowska administracja wojskowa przekazała, że rosyjski atak nie przyniósł ofiar wśród ludności cywilnej ani zniszczeń infrastruktury. Odłamki zestrzelonych pocisków uszkodziły jednak lokalną linię energetyczną w dzielnicy Obołoń oraz asfalt na jednej z ulic. Alarm lotniczy w Kijowie, który ogłoszono tuż po godzinie 4:00, odwołany został kilka minut po godzinie 6:00. Rosja zaatakowała z bombowców strategicznych Jak w piątek rano poinformował naczelny dowódca ukraińskich sił zbrojnych gen. Wałerij Załużny, "obrona przeciwlotnicza Ukrainy zniszczyła 21 spośród 23 rakiet manewrujących, odpalonych przez wojska rosyjskie z bombowców strategicznych we wczesnych godzinach porannych w piątek". Jednostki rakietowe Sił Zbrojnych Ukrainy we współpracy z obroną przeciwlotniczą innych rodzajów wojsk zniszczyły 21 z 23 rakiet Ch-101/Ch-555 oraz dwa drony operacyjno-taktyczne. Cele zostały zniszczone w strefach odpowiedzialności lotniczego Dowództwa Centrum, dowództwa lotniczego Wschód oraz dowództwa lotniczego Południe" - napisał w Telegramie. Według Załużnego Rosja zaatakowała Ukrainę z użyciem samolotów Tu-95, które odpaliły rakiety z rejonu Morza Kaspijskiego.