W obwodzie Ługańskim wstrzymano poniedziałkową ewakuację cywilów po tym jak Rosjanie ostrzelali samochód z uchodźcami. Pojazd był opancerzony, ale pociski przebiły przednią szybę ciężarówki. Jeden z nich trafił w szyję francuskiego dziennikarza Frederica Leclerc-Imhoffa. Był reporterem wideo i realizatorem, pracującym dla telewizji informacyjnej BMF TV. Dziennikarz ukończył studia na Instytucie Dziennikarstwa w Bordeaux w regionie Akwitania (IJBA), przez sześć lat pracował dla BFM TV. Była to druga misja dziennikarza w Ukrainie. "Dzisiaj nasz opancerzony wóz ewakuacyjny miał zabrać 10 osób z obwodu i znalazł się pod ostrzałem wroga. Odłamki z pocisków przebiły pancerz samochodu, akredytowany francuski dziennikarz został śmiertelnie trafiony w szyję. Robił materiał o ewakuacji. Policjanta (w samochodzie) uratował hełm" - przekazał w Telegramie szef obwodu ługańskiego Siergiej Hajdaj. Opublikował także zdjęcia ostrzelanego pojazdu oraz akredytacji dziennikarza. Ciężarówka była oznaczona napisami "pomoc humanitarna". Ze względu na zagrożenie kolejnymi atakami, ukraińskie władze zdecydowały o wstrzymaniu ewakuacji. Francja domaga się śledztwa "Frederic Leclerc-Imhoff był na Ukrainie, aby pokazać realia wojny. Na pokładzie humanitarnego autobusu, obok cywilów zmuszonych do ucieczki przed rosyjskimi bombami, został śmiertelnie postrzelony." - napisał prezydent Emmanuel Macron na swoim koncie na Twitterze. Przebywająca w Ukrainie szefowa francuskiej dyplomacji Catherine Colonna zażądała "przejrzystego śledztwa" w sprawie śmierci Leclerca-Imhoffa. Jego śmierć jest "głęboko szokująca" - dodała minister w komunikacie prasowym, wzywając do "jak najszybszego przejrzystego śledztwa, aby rzucić pełne światło na okoliczności tej tragedii". "Francja potwierdza swoje stałe i zdecydowane zobowiązanie na całym świecie do wolności prasy i ochrony dziennikarzy oraz wszystkich tych, których wypowiedzi przyczyniają się do swobodnej informacji i debaty publicznej" - podkreśliła Colonna.