Na konferencji prasowej w Kijowie prezydent ukrainy mówił o strąceniu rosyjskiego samolotu A-50, przeznaczonego do wykrywania radarowego dalekiego zasięgu. Przyznał, że maszyna została zestrzelona we współpracy z partnerami. - Co dotyczy strącenia A-50 i innych samolotów naszych wrogów, to jest to wynik sojuszu Ukrainy i partnerów. Bez tego sojuszu byłoby nam bardzo trudno bronić naszego państwa na niektórych odcinkach - powiedział. Zestrzelenie rosyjskiego samolotu. Deklaracja Zełenskiego Zełenski oświadczył, że broń z Zachodu nie jest używana do ataków poza granicami Ukrainy. - Ukraina nie ma możliwości, nie ma prawa i nigdy nie będzie stosowała uzbrojenia naszych partnerów na innych terytoriach prócz tymczasowo okupowanych terytoriów ukraińskich - podkreślił. W piątek wieczorem dowódca ukraińskich sił powietrznych generał Mykoła Ołeszczuk potwierdził strącenie rosyjskiego samolotu A-50. Zasugerował, że operację przeprowadzono we współdziałaniu z ukraińskim wywiadem wojskowym (HUR). O zestrzeleniu A-50 Ukraińcy poinformowali też w połowie stycznia. Wtedy samolot spadł do Morza Azowskiego. Rosja nie przyznała się do straty maszyny. Według mediów rosyjskim siłom powietrznym zostało mniej niż 10 samolotów wczesnego ostrzegania A-50. Druga rocznica wojny w Ukrainie W sobotę przypada druga rocznica rosyjskiej inwazji na Ukrainę. O wojnie pamiętano także w Polsce. W wielu miastach odbyły się manifestacje przeciwko reżimowi Władimira Putina. Manifestanci zebrali się m.in. przed ambasadą Rosji w Warszawie, a następnie przeszli przed Sejm. "Ukraina potrzebuje broni", "Rosja zabija" - takie hasła widniały na transparentach. Jedna z demonstracji odbyła się w Krakowie. Ukraińcy i Polacy zebrali się na Rynku Głównym, aby upomnieć się o wsparcie dla Kijowa i sprawiedliwość dla winnych rozpoczęcia wojny. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły! *