"Już w Berlinie. Broń. Potężny pakiet. Obrona powietrzna. Odbudowa. UE. NATO. Bezpieczeństwo" - napisał Zełenski na Twitterze. Jest to pierwsza wizyta ukraińskiego prezydenta w Niemczech od czasu rozpoczęcia rosyjskiej inwazji. Zełenski po raz ostatni był w Niemczech w lutym ub. roku na krótko przed wybuchem wojny. Wziął wówczas udział w Konferencji Bezpieczeństwa w Monachium. Zełenski ma spotkać się z kanclerzem Olafem Scholzem. W niedzielę po południu w Akwizgranie Zełenski ma zostać uhonorowany nagrodą Karola Wielkiego za zasługi dla Europy, przyznaną jemu i całemu narodowi ukraińskiemu w grudniu ub.r. Pomoc z Niemiec Jak zauważa Reuters, Niemcy w początkowej fazie wojny były krytykowane za zbytnie wahania w kwestii dostaw broni dla Ukrainy. Jednak ostatnio stały się jednym z głównych krajów udzielających Ukrainie pomocy zarówno militarnej jak i finansowej. W sobotę Berlin ogłosił największy z dotychczasowych pakiet pomocy militarnej dla Kijowa w wysokości 2,7 mld euro. Wizyta w Rzymie W sobotę Zełenski odwiedził Rzym, gdzie spotkał się z papieżem Franciszkiem, prezydentem Włoch Sergio Mattarellą i premier Giorgią Meloni. W czasie specjalnego wydania programu "Porta a Porta" w pierwszym kanale telewizji RAI Zełenski odpowiadał na pytania dziennikarzy najważniejszych włoskich gazet i stacji telewizyjnych. Transmisję prowadzono z tarasu Ołtarza Ojczyzny na Placu Weneckim. Mówiąc o swym spotkaniu z papieżem Franciszkiem i ewentualnej misji pokojowej Watykanu, ukraiński przywódca oświadczył: "To był dla mnie zaszczyt spotkać Jego Świątobliwość, ale on zna moje stanowisko. Wojna trwa na Ukrainie i plan pokojowy musi być ukraiński". "Jesteśmy bardzo zainteresowani zaangażowaniem Watykanu w naszą formułę pokojową" - zadeklarował. "Zapraszamy papieża, jak innych przywódców, by działali na rzecz sprawiedliwego pokoju, ale najpierw musimy zrobić resztę" - zaznaczył prezydent Ukrainy. Jego zdaniem podejmowanie próby włączenia Rosji w dialog nie ma sensu. "Nie można prowadzić negocjacji z Putinem, żaden kraj nie może tego robić" - ocenił. Zapytany o to, czy gotów jest rozmawiać z prezydentem Rosji Władimirem Putinem, zapytał : "O czym?". "Nie jestem gotów" - wyjaśnił ukraiński przywódca. Wskazał, że drogą wyjścia z obecnej sytuacji jest kontrofensywa. "Kiedy będziemy przy granicy z Krymem, poparcie dla Putina w Rosji spadnie i on będzie musiał znaleźć drogę wyjścia. Mało brakuje" - dodał prezydent. Wyraził opinię, że Putin nie użyje broni nuklearnej, bo chce żyć. Ale - przyznał prezydent - "nikt nie wie, co chodzi mu po głowie". "Wiem, że jeśli Ukraina upadnie, następnym krokiem będzie Mołdawia, a potem kraje bałtyckie. Putin tam dotrze, może nie do Włoch, ale państwa bałtyckie są członkami NATO, a wy będziecie musieli wysłać na wojnę waszych synów" - strzegł. "Ważne jest, by skończyć wojnę na Ukrainie"- powiedział prezydent i dodał: "Nie chcemy żyć w chaosie". Poinformował, że w Rzymie rozmawiał o konkretnych punktach na rzecz pokoju, począwszy od kwestii dzieci ukraińskich uprowadzonych do Rosji.