Ukraiński przywódca mówił o wydarzeniach w miejscowościach Bucza, Irpień i Hostomel. - Spalili całe rodziny. Wczoraj znaleźliśmy kolejną rodzinę: ojciec, matka, dwoje małych dzieci - powiedział Zełenski. Dodał, że rosyjscy wojskowi palą ciała, dlatego, że się boją odpowiedzialności za zbrodnie. Pytany o wydarzenia w Buczy i zaprzeczenia ze strony władz Rosji, Zełenski oświadczył, że krwawych przykładów codziennie jest - niestety - coraz więcej, dlatego Rosja nie zdoła się skryć za dyskredytowaniem informacyjnym Ukraińców. Podkreślił, że oprócz odnalezionych masowych grobów są też świadkowie i przechwycone rozmowy telefoniczne. Zełenski: Po tym, co zobaczyliśmy w Buczy, brak jest wielkich chęci do prowadzenia rozmów Prezydent Ukrainy podczas rozmowy z telewizją Haberturk informował, że toczą się obecnie rozmowy na temat roli Turcji jako pośrednika w sprawie ewakuacji rannych z oblężonego Mariupola. Wyjaśnił, że chodziłoby o ewakuację drogą morską z wykorzystaniem tureckich statków. Mówiąc o misjach mediacji pomiędzy Ukrainą i Rosją, Wołodymyr Zełenski podkreślił, że mogą ją pełnić różni liderzy i Turcja jest jednym z nich. - Dziś rozmawiamy o wywiezieniu rannych z Mariupola. Na razie jest zbyt wcześnie, by mówić o wyniku tej operacji - zaznaczył. Powtórzył przy tym, że w tej sprawie Turcja mogłaby pełnić rolę pośrednika, ponieważ Ukraina planuje tę ewakuację okrętami tureckimi. Odnosząc się zaś do samych negocjacji z Rosją, powiedział, że należy szukać nawet niewielkich możliwości, bo bez tego trudno zakończyć wojnę. - Po tym, co zobaczyliśmy w Buczy, brak jest wielkich chęci do prowadzenia rozmów - dodał. Wojna w Ukrainie. Dokładna liczba zabitych cywilów jest nieznana Według władz ukraińskich w Buczy, którą opuściły wojska rosyjskie, zabitych zostało co najmniej 400 cywilów. Nie jest to jeszcze ostateczny bilans. Ci, którzy przeżyli, opowiadają o tym, jak cywile byli torturowani i zabijani, a niektórzy z zabitych mieli związane ręce i nogi. Biuro Wysokiego Komisarza Narodów Zjednoczonych ds. Praw Człowieka podało w środę, że od początku rosyjskiej inwazji na Ukrainę, w efekcie działań wojennych zginęło w tym kraju 1563 cywilów, a 2213 zostało rannych. Podkreślono, że rzeczywista liczba cywilnych ofiar wojny jest prawdopodobnie znacznie wyższa niż ta podawana w zestawieniach. W statystykach nie ujęto m.in. pełnego bilansu ofiar w Mariupolu, Wołnowasze, Iziumie, Popasnej i Borodziance - miastach, z których napływały informacje o licznych ofiarach cywilnych. "Większość ofiar cywilnych spowodowała amunicja z szerokim polem zasięgu, jak m.in. ostrzały artyleryjskie i powietrzne" - podano w raporcie.