Wołodymyr Zełenski wziął udział w filmie dokumentalnym pt. "Rok" ukraińskiego dziennikarza Dmytra Komarowa. Prezydent zdecydował się pokazać swój prywatny pokój i gabinet. Podzielił się także swoimi spostrzeżeniami i wspomnieniami. - Tego dnia otrzymałem telefon, że wszystko się zaczęło - mówi ukraiński przywódca, przypominając sobie poranek 24 lutego. Zełenski podkreślił, że gdy tylko został wyrwany z łóżka tragicznym telefonem, obudził swoją żonę i dzieci oraz przekazał wieść o wybuchu wojny. - Pamiętam, że spakowałem wszystko i wyjechałem bardzo szybko. Kocham swoją rodzinę, ale dla mnie - jako prezydenta - bycie tu (w Kancelarii Prezydenta - red.) było priorytetem - wspomina. To właśnie w swoim urzędzie przy ul. Bankowej w Kijowie spędza większość czasu. Zełenski pokazał biuro, z którego nagrywa orędzia do narodu i rozmawia ze światowymi przywódcami. Na blacie biurka leżą modele samolotów, rodzinna fotografia z żoną Ołeną i dwójką ich dzieci, a także popiersie premiera Wielkiej Brytanii z czasu II wojny światowej Winstona Churchilla. Wojna w Ukrainie. Wołodymyr Zełenski pokazał swoje biuro i prywatny pokój Następnie prezydent pokazał garderobę. - Ciuchy są tu podobne - żartował Zełenski, nawiązując do swoich ubrań w wojskowych barwach, które nosi regularnie odkąd trwa wojna w Ukrainie. W szafie ukraińskiego przywódcy wciąż jednak wisi garnitur. - Ten garnitur to symbol, że wojna wkrótce się skończy i wkrótce wszyscy będziemy mogli znów je nosić. On czeka na nasze zwycięstwo - powiedział Zełenski. Przechodząc między pokojami prezydent zawsze gasił światła. - Jesteśmy do tego przyzwyczajeni, ponieważ oszczędzamy tyle, ile tylko można. Taki nowy nawyk - wyjaśnił. Wołodymyr Zełenski pokazał również swoją sypialnie, w której śpi każdego dnia, z dala od rodziny. - Czasem schodzimy do schronu przeciwlotniczego, ale na co dzień mieszkam właśnie tu - powiedział Zełenski. - To wszystko to moje biuro. Mój dom, w którym mieszkam od roku - podsumował. "Gdybym opuścił Ukrainę, zdradziłbym swój kraj" Prezydent został zapytany przez dziennikarza, czy obawiał się w pierwszych dniach wojny, że Rosjanie wkroczą do Kijowa i wtargną do jego biura, by go zabić. - Ja o tym nie myślałem, ale ochroniarze mnie na to uczulali - wspomina. - Myślałem o tym, czy wyjechać. Myślałem o konsekwencjach tej decyzji, ale odpowiedzialność spoczywa na mnie. Jeśli opuściłbym Ukrainę, nikt nie będzie mnie pytał, kto mi to zaproponował, czy zrobiłem to słusznie, czy nie. Sprawa będzie jasna: Zełenski porzucił swój kraj - oznajmił zdecydowanie ukraiński przywódca. - Powtarzam, tu nie chodzi o odwagę. Po prostu uważam, że byłaby to zdrada - skwitował prezydent.