- To nie są oceny, takie są wnioski dowództwa naszej armii - podkreślił prezydent Ukrainy. Mariupol jak wielki cmentarz. Katastrofalna sytuacja w mieście Mariupol nad Morzem Azowskim, oblężony przez wojska rosyjskie praktycznie od pierwszych dni wojny, został zniszczony przez nieustanne ostrzały i bombardowania. Władze ukraińskie oceniają, że Rosjanie mogli tam zabić ponad 20 tys. cywilów, łamiąc wszelkie zasady prowadzenia wojny i dopuszczając się zbrodni wojennych na ogromną skalę. Zełenski podkreślił, że w ostatnich dniach udało się przeprowadzić ewakuację cywilów z terytorium zakładów Azowstal, które są ostatnim przyczółkiem ukraińskiej obrony, ale Rosjanie "nie chcą wypuścić ukraińskich wojskowych". - Rosja wymienia wojskowych tylko wówczas, gdy są oni jeńcami - na swoich jeńców. Taką mamy odpowiedź od Federacji Rosyjskiej, innych odpowiedzi nie ma - powiedział Zełenski. Ostatni bastion, Azowstal W niedzielę żołnierze pułku Azow, który wciąż broni się w Azowstalu, atakowanym przez siły rosyjskie, ponownie zaapelowali do władz ukraińskich i społeczności międzynarodowej o bardziej zdecydowane działania w związku z sytuacją w Mariupolu, w tym na rzecz ewakuacji kontrolowanego praktycznie całkowicie i otoczonego przez siły rosyjskie miasta pozostających tam cywilów. Apelowali też o zaangażowanie "siły trzeciej", by przeprowadzić "ekstrakcję" ukraińskich obrońców i rannych żołnierzy. Wojskowi ponownie oświadczyli, że nie zamierzają się poddać, chociaż mają świadomość, że najpewniej zginą.