- Spokojne miasto, zwykłe centrum handlowe, w środku kobiety, dzieci, zwyczajni cywile... - powiedział Zełenski o ostrzale w Krzemieńczuku. Prezydent poinformował, że przed ogłoszeniem alarmu przeciwlotniczego w centrum było około tysiąca ludzi. - Na szczęście, jak wiadomo na tę chwilę, wiele osób zdążyło wyjść. Zdążono ich wyprowadzić. Ale w środku jeszcze zostali ludzie: pracownicy i część klientów - dodaje. Jak ocenił zaatakować taki obiekt mogą tylko "całkowicie bezduszni terroryści, dla których nie ma miejsca na ziemi". Według Zełenskiego "to nie pomyłkowe trafienie rakietą, to skalkulowane rosyjskie uderzenie - właśnie w to centrum handlowe". Kilkanaście osób zginęło. "Nie wiadomo, ile jest pod gruzami" Zełenski powiedział, że według dotychczasowych danych w ataku zginęło 12 osób, a 24 zostały ranne. Podkreślił jednak, że na razie nie jest możliwe podanie dokładnych danych, trwa akcja ratunkowa. Nie wiadomo, ile osób jest pod gruzami. Wcześniej lokalne władze informowały o 10 zabitych i ponad 40 poszkodowanych osobach, z których ponad 20 zostało hospitalizowanych, a pozostałym udzielono pomocy medycznej na miejscu. BBC podało z kolei, że bilans ofiar zamachu wzrósł do 13 osób. Prezydent apelował o uznanie Rosji za państwo sponsorujące terroryzm. - Państwo rosyjskie stało się największą organizacją terrorystyczną świata. To fakt. I ma być to prawny fakt. I każdy na świecie powinien wiedzieć, że kupowanie czy przewożenie rosyjskiej ropy, utrzymywanie powiązań z rosyjskimi bankami, płacenie podatków i ceł państwu rosyjskiemu to dawanie pieniędzy terrorystom - powiedział prezydent. Zełenski oszacował, że dotychczas Rosja zastosowała przeciwko Ukrainie prawie 2800 różnych pocisków manewrujących. - Bomb lotniczych, pocisków artyleryjskich, które uderzają w nasze miasta, po prostu nie da się zliczyć. Są ich setki tysięcy w ciągu czterech miesięcy wojny. To nic innego niż terror - podkreślił prezydent.