Rozpoczyna się trzeci rok pełnoskalowej rosyjskiej inwazji na Ukrainę, mija również 10 lat od nielegalnej aneksji Krymu przez Rosję. Jak przekazuje "Politico", cel militarny Ukrainy na najbliższy rok to "wytrzymać". Zgodnie z szacunkami wszystko wskazuje na to, że będzie to rok stagnacji. To nie tylko kwestia ukraińskich żołnierzy, którzy są wyczerpani walką, ale także braków amunicji artyleryjskiej i pocisków do obrony powietrznej oraz tego, że broń pokroju myśliwców F-16 nie dotarła jeszcze do Ukrainy w znaczących ilościach. Wojna na Ukrainie. Eksperci o trzech czynnikach w 2024 roku Analitycy, oficerowie i eksperci wojskowi, zapytani przez "Politico" o perspektywy w 2024 roku, nie byli w stanie podać dokładnego planu działania, jednak zgodzili się w kwestii trzech czynników. Jednym z nich było uporanie się z wysuniętymi oczekiwaniami, jako że Ukraina nie będzie w posiadaniu wystarczającej liczby sprzętu ani personelu, aby rozpocząć znaczącą kontrofensywę. Kolejnym jest fakt, iż Rosja z pomocą swoich sojuszników zdołała zapewnić sobie przewagę artyleryjską, a trzecim - kwestia tego, że Kijów bez pomocy ze strony Zachodu w aspekcie obrony powietrznej, rakiet dalekiego zasięgu oraz pocisków artyleryjskich będzie miał trudności z utrzymaniem długotrwałej i nieprzerwanej obrony. Jak obecną sytuację skomentował Taras Chmut, ukraiński analityk wojskowy: - Rok będzie trudny, nikt nie jest w stanie przewidzieć, w jakim kierunku pójdzie Rosja i czy w tym roku posuniemy się naprzód. Z kolei generał Marc Thys, były wiceminister obrony Belgii, porównał go do lat 1916 i 1941-42 podczas I i II wojny światowej. Według niego obecny rok ma być okresem "odbudowy i przygotowań" po obu stronach konfliktu. Wołodymyr Zełenski: Obrona to zadanie numer jeden. Szykujemy kontrofensywę Na temat planów na 2024 rok wypowiedział się także Wołodymyr Zełenski w najnowszym wywiadzie dla Fox News. - Czasem zapominamy o jednej rzeczy - mówimy o kontrofensywie, oczywiście to bardzo ważna sprawa, która przybliża cię do pokoju, ale obrona Ukrainy przeciwko tak wielkiej armii, jak rosyjska, to także ogromne wyzwanie - odpowiedział ukraiński prezydent, zapytany o to, jak będzie wyglądał najbliższy rok. Zełenski zaapelował również, aby nie zapominać o ludzkich życiach. - Jeśli stracimy żołnierzy, stracimy wszystko - tłumaczył. Jak podkreślił, "obrona to zadanie numer jeden". Kontynuacja sukcesów na Morzu Czarnym ma być kolejnym zadaniem. - Nie będę wchodzić w szczegóły, ale Rosjanie będą mieli trochę niespodzianek - dodał prezydent Ukrainy. Wyjaśnił, że "południe jest bardzo ważne", ale także obrona wschodu, gdzie Rosjanie mają więcej niż 200 tys. żołnierzy. - I oczywiście przygotujemy nową kontrofensywę, nową operację, niepolegającą tylko na tym, że zatrzymamy się na tym, co osiągnęliśmy dotychczas - uściślił. Prezydent Ukrainy: Zobaczycie, że Putin nigdy się nie zatrzyma Zełenski dodał, że "oczywiście zależy to od wielu czynników". - Czy Ukraina przetrwa bez wsparcia Kongresu? - zastanawiał się głośno, nawiązując do pytania o to, co zdoła osiągnąć Ukraina ze wsparciem USA i bez niego. - Oczywiście, ale nie wszyscy z nas i jeśli przyjmiemy tę cenę, jeśli świat jest na to gotowy - dobrze - będziecie tego świadkami, ale to będzie tragedia, nie tylko dla nas - dla Ukrainy, ale dla całej Europy. Zobaczycie, że Putin nigdy się nie zatrzyma, zacznie posuwać się dalej we wschodniej Europie, ponieważ tego właśnie chce, to jego cel - powiedział lider Ukrainy. Źródło: Politico, Fox News *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!