O możliwym scenariuszu walk w obwodzie kurskim informuje niemiecki ekspert wojskowy Julian Röpke. Z najnowszych danych geolokalizacyjnych ukraińskich wojsk znajdujących się na terytorium Rosji wynika, że ukraińskie jednostki przeszły do działań ofensywnych w okolicach miejscowości Totkino i Popowo-Lezaczi na południowy wschód od miasta Rylsk. Oznacza to, że Rosjanie muszą bronić się obecnie już nie na jednym, a na dwóch kierunkach uderzenia. Jeszcze większym problemem dla Rosjan może okazać się dojście Ukraińców do rzeki Sejm. Jeśli jednostki Sił Zbrojnych Ukrainy podejdą do jej koryta, a pozostało im zaledwie około 8 kilometrów, wówczas rosyjskie oddziały znajdą się w zamkniętym kotle. - Rosjanie będą mieli prosty wybór: walczyć i bronić tego terytorium albo się wycofać. Oczywiście obie opcje są dla nich fatalne - twierdzi Röpke. Według szacunków grupy analitycznej DeepState w regionie, gdzie może dojść do okrążenia, znajduje się obecnie około trzech tysięcy rosyjskich żołnierzy. Ich ewakuacja przez rzekę Sejm będzie możliwa wyłącznie mostami pontonowymi, ponieważ stałe przeprawy zostały zniszczone przez Ukraińców w ostatnich kilkudziesięciu godzinach. Pozostanie w okrążeniu oznaczać będzie tzw. obronę uporczywą, czyli walkę z góry skazaną na porażkę ze względu na ostrzał z trzech kierunków jednocześnie. Atak Ukrainy na Rosję. Ekspert o celach operacji Na temat ataku Sił Zbrojnych Ukrainy na obwód kurski wypowiedział się m.in. ekspert Centrum Razumkowa Mykoła Sungurowski. Zdaniem analityka wojskowego efekt operacji prowadzonej na terytorium Rosji widoczny będzie za maksymalnie dwa tygodnie. Według eksperta w ciągu najbliższych dni Ukraińcy zmuszą Rosjan do przerzucenia na terytorium obwodu "znacznych sił", które obecnie prowadzą działania ofensywne w innych regionach frontu. Jednocześnie ukraiński wywiad wojskowy będzie prowadził "tajne działania", których celem może być kurska elektrownia jądrowa. - Mogę założyć, że Siły Zbrojne Ukrainy nie zajmą elektrowni jądrowej Kursk, ale po prostu ją otoczą. Wówczas podejmiemy próbę negocjacji i zamiany na elektrownię jądrową w Zaporożu - tłumaczy Sungurowski. ----- Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!