Według ukraińskiego wywiadu w obwodzie biełgorodzkim trwają intensywne działania bojowe i "wewnętrzne masowe zamieszki". - Rosyjska strona prowadzi przeciwko rosyjskim ochotnikom, deklarującym walkę po stronie Ukrainy, ataki z użyciem artylerii i wieloprowadnicowych wyrzutni rakietowych, trafiając w swoje obiekty infrastruktury i domy mieszkańców - poinformował przedstawiciel ukraińskiego wywiadu wojskowego Andrij Jusow. Rosyjscy partyzanci w Biełgorodzie. W regionie toczą się walki - Naprawdę część obywateli Federacji Rosyjskiej, miejscowych mieszkańców, z bronią w ręku powstała przeciwko dyktaturze reżimu Putina i wewnętrznej okupacji własnego kraju - stwierdził Jusow. Dodał, że w obwodzie jest też "obrona terytorialna", która przeciwstawia się ochotnikom. Korespondent "Kyiv Post" opublikował na Twitterze nagrania, na którym ma być widać rosyjskich partyzantów. - Już wypełzają z kanałów. To jest popie... - słychać na filmie. W mediach społecznościowy pojawiają się także filmy, na których ma być słychać wybuchy w obwodzie biełgorodzkim. Tymczasem ukraińska agencja Ukrinform powołując się na niezależny rosyjski portal Meduza, przekazała, że gubernator obwodu biełgorodzkiego Wiaczesław Gładkow, odpowiadając na pytania lokalnych mieszkańców, powiedział, że władze rosyjskie utraciły kontrolę nad wsią Nowa Tawołżanka w regionie graniczącym z Ukrainą. Ukrinform poinformował, że w okolicy prawdopodobnie znajdował się Rosyjski Korpus Ochotniczy. Rosyjscy ochotnicy mają kontrolować jedną z miejscowości - Dzisiaj nadal nie możemy tam wejść. Według raportu szefa dystryktu, było tam około 100 osób, ale ostrzał z ostatnich dwóch dni nie pozwala nam zweryfikować tych informacji - powiedział Gładkow. Nie sprecyzował jednak, dlaczego władze "nie mogą wejść" na teren wsi. - Mam nadzieję, że jak tylko sytuacja się zmieni, będziemy mogli wrócić do przekonywania ludzi do opuszczenia miejscowości - powiedział Gładkow. Rosyjski Korpus Ochotniczy i Legion Wolność Rosji prowadzą akcje zbrojne na terytorium Rosji od przełomu maja i czerwca. Formacje podają, że w ich szeregach walczą obywatele Rosji, którzy w wojnie w Ukrainie opowiedzieli się po stronie Kijowa. W ocenie amerykańskiego Instytutu Studiów nad Wojną władze w Moskwie nie zdecydowały jeszcze, jak reagować na te operacje.