Do wybuchu doszło 13 listopada. W wyniku eksplozji zginął szef sztabu azowskiego rejonu wojenno-morskiego, kapitan Walerij Trankowski. Mężczyzna zmarł w związku z odniesionymi obrażeniami. Wówczas rosyjski Komitet Śledczy wszczął śledztwo dotyczące terroryzmu i nielegalnego handlu materiałami wybuchowymi. 19 listopada Federalna Służba Bezpieczeństwa przekazała, że w sprawie zatrzymano dwie osoby. To 38-letnia mieszkanka Sewastopola i 47-letni mieszkaniec Jałty. Według Komitetu Śledczego zatrzymani "współpracują z organami ścigania i składają zeznania". Zamach na Krymie. Rosja oskarża Ukrainę Co więcej, rosyjscy prokuratorzy przekazali, że podejrzani mężczyźni brali udział w zamachu bombowym na pojazd wojskowy, "dokonanym na polecenie Służby Bezpieczeństwa Ukrainy". Jeszcze dokładniejsze informacje przekazała FSB. Rosjanie wskazali nazwiska oficerów FSB, którzy mają odpowiadać za zamach. Wymienili pułkownika Jurija Murilewa i generała Aleksandra Poklada. Strona ukraińska na razie nie odniosła się do oskarżeń. FSB pokazała nie tylko nagranie eksplozji. Upubliczniono również nagranie zatrzymanych. Mężczyzna z Jałty mówi, że zwerbowano go latem 2023 roku i na polecenie służb ukraińskich podłożył ładunek wybuchowy pod samochód. Kobieta z Sewastopola zeznała natomiast, że jej zadaniem było śledzić samochód kapitana rosyjskiej floty. Ponadto FSB wskazuje, że w garażu zatrzymanego z Jałty agenci znaleźli ładunek wybuchowy domowej roboty o masie 1,2 kg trotylu. ----- Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!