W jednym z ostatnich raportów ISW eksperci podkreślają, że Ukraina ma prawo do kontrofensywy i odbijania okupowanych terenów. Nadrzędnymi celami kontrofensywy nie są jednak jedynie "zapewnienie bezpieczeństwa" i stabilności gospodarczej, ale również "czysto strategiczne powody wojskowe i gospodarcze". "ISW nadal ocenia, że intencje Putina wobec Ukrainy raczej nie zmienią się, niezależnie od tego, czy dojdzie do zawieszenia broni lub innego porozumienia. Kreml wykorzystałby każde zawieszenie działań wojennych do konsolidacji swoich zdobyczy i zamrożenia linii frontu w najlepszej konfiguracji, jaką Putin może uzyskać, aby przygotować się na przyszły przymus i agresję na Ukrainę" - twierdzą eksperci. Analitycy ostrzegają, że zwolennicy pokoju "muszą oprzeć się pokusie" zamrożenia linii frontu w taki sposób, który stworzy warunki do wznowienia konfliktu na warunkach Rosji. Jednocześnie wskazują newralgiczne terytoria, po odzyskaniu których Ukraina zapewni sobie przewagę. Zachodni brzeg Dniepru. "Rosjanie mieliby wyjątkowe trudności" Gdyby Ukraina odzyskała kontrolę nad całym zachodnim brzegiem rzeki Dniepr, Rosjanie prawdopodobnie mieliby wyjątkowe trudności w przeprowadzeniu ataków lądowych na południowo-zachodnią Ukrainę. Dniepr nie powinien być jednak pierwszą linią obrony Ukrainy, a raczej ostatnią. Dlatego Ukraina musi stworzyć bądź utrzymać pozycje na wschodnim brzegu rzeki - czytamy w raporcie. Zobacz też: Ukraina. Izrael o przekazaniu broni dla Ukrainy Bezpieczeństwo Ukrainy zależy również od wyzwolenia Zaporoskiej Elektrowni Atomowej w Enerhodarze, która przed rozpoczęciem w lutym przez Rosję inwazji na pełną skalę dostarczała znaczną część energii na Ukrainie - ocenia think-tank. Wyzwolenie Enerhodaru ma kluczowe znaczenie dla ograniczenia czasu i pieniędzy potrzebnych na odbudowę gospodarki Ukrainy po wojnie - uważają eksperci. "Dla odbudowy ukraińskiej gospodarki, niewymagającej dużych nakładów międzynarodowej pomocy finansowej, konieczny jest powrót pod kontrolę Kijowa Donbasu. Podobne argumenty ekonomiczne przemawiają za odzyskaniem historycznie przemysłowych miast: Doniecka, Siewierodoniecka i Ługańska" - napisano w analizie ISW. Półwysep Krymski. "Ogromne znaczenie dla NATO" Zdaniem ekspertów Półwysep Krymski ma strategiczne znaczenie zarówno dla NATO, jak i dla Ukrainy. Przejęcie półwyspu przez Rosjan pozwala im na rozmieszczenie pocisków przeciwlotniczych i przeciwokrętowych 325 km dalej na zachód, niż gdyby Rosja wykorzystywała do tego celu legalnie należące do niej terytoria. Aneksja Krymu umożliwia również rozmieszczenie samolotów w Sewastopolu, około 300 km dalej na zachód niż bazy lotnicze leżące na terytorium Federacji Rosyjskiej, "Różnice te mają ogromne znaczenie dla skali i zakresu zagrożenia lotniczego i rakietowego, jakie Rosja może stanowić dla południowo-wschodniej flanki NATO, a także dla zdolności Rosji do przygotowania możliwych przyszłych inwazji na Ukrainę. Ze wszystkich zajętych przez Rosję terytoriów, Sojuszowi Północnoatlantyckiemu powinno najbardziej zależeć na tym, aby Ukraina odzyskała kontrolę nad Krymem, co jest w interesie samego NATO" - ocenia ISW. "Względy prawne, moralne i etyczne wymagają wspierania wysiłków Ukrainy na rzecz odzyskania utraconych ziem. Celem tego raportu było wykazanie, że czysto militarne realia i względy strategiczne prowadzą do tego samego wniosku. Jeśli Ukraina ma wyjść z tej wojny zdolna do obrony przed przyszłym rosyjskim atakiem i z działającą gospodarką, która nie opiera się na długoterminowym międzynarodowym wsparciu finansowym, musi wyzwolić prawie całe swoje terytorium" - podsumowuje amerykański ośrodek analityczny.