"Na Białoruś nadal przybywają oddziały z Federacji Rosyjskiej, które przeważnie składają się z podlegających 'częściowej mobilizacji'. Ich głównym zadaniem jest przygotowanie bazy materiałowej i miejsc stacjonowania wojsk okupacyjnych" - podał wywiad w komunikacie na stronie internetowej. Sami jednak zmobilizowani mieszkają w złych warunkach, "przeważnie w namiotach polowych, bez należytych warunków sanitarnych" - wskazuje HUR. Warunki te powodują, według ocen wywiadu, szerzenie się rozmaitych chorób, m.in. anginy i zapalenia płuc, a także infekcji układu pokarmowego. "Skala zachorowań jest na razie tak duża, że lekarze białoruscy nie mogą sobie z nimi poradzić. Okupanci muszą pilnie wysyłać na Białoruś lekarzy wojskowych i zmobilizowanych medyków z Federacji Rosyjskiej" - relacjonuje HUR. Wzrost napięcia Ukraiński wywiad uważa też, że pomiędzy wojskowymi z Rosji i Białorusi narastają napięcia. "Liczne sytuacje konfliktowe są związane z przypadkami pogardliwego stosunku wojskowych rosyjskich do Białorusinów. Policja wojskowa Białorusi nie jest w stanie powstrzymać sprzecznego z prawem zachowania Rosjan" - czytamy w komunikacie. HUR powołuje się na raporty sporządzane przez oficerów białoruskich na podstawie skarg zgłoszonych przez niższych rangą żołnierzy. Żalą się oni na obraźliwe zachowania i wypowiedzi Rosjan. "Liczba przypadków szybko rośnie, co prowadzi do niekontrolowanego wzrostu napięcia na Białorusi" - oceniają służby ukraińskie. Szef HUR Kyryło Budanow mówił przed tygodniem, że na Białorusi przebywa ok. 4,3 tys. rosyjskich wojskowych, a około 80 proc. z nich, to ludzie powołani do armii rosyjskiej w ramach niedawnej mobilizacji na wojnę z Ukrainą.