- W trybie pilnym ewakuuje się obiekt 'Biełgorod-22' - magazyn amunicji jądrowej. Ewakuują sie także Rosjanie - powiedział Jusow, cytowany przez agencję Ukrinform. Jak dodał, ewakuacja obejmuje także ludność cywilną. Wojna na Ukrainie. Rosja ewakuuje obiekt z amunicją jądrową Jak wskazał, obiekt z amunicją jądrową znajduje się około 80 kilometrów od Biełgorodu. Placówka połozona jest w pobliżu miejscowości Grajworon - około 15 kilometrów od granicy z Ukrainą. Przedstawiciel HUR ocenił, że wśród przedstawicieli rosyjskich władz obserwowana jest panika w związku z wydarzeniami w obwodzie biełgorodzkim. Za działania dywersyjne w tym regionie odpowiedzialność wzięły na siebie walczące po stronie ukraińskiej rosyjski korpus ochotniczy oraz legion "Wolność Rosji". - Ewakuacja obiektu wojskowego 'Biełgorod-22' to też reakcja na te wydarzenia - wskazał przedstawiciel ukraińskiego wywiadu. - Aby ewakuować takie obiekty, trzeba mieć plan, zaangażować poważny sprzęt, liczbę personelu - wyliczał Jusow. Informacje o ewakuacji ludności cywilnej potwierdził także gubernator obwodu Wiaczesław Gładkow. - Sytuacja jest nadal bardzo napięta. Mamy nadzieję, że nasze wojsko wkrótce wykona swoje zadanie - poinformował polityk, cytowany przez agencję AFP. Gładkow dodał, że obecnie służby porządkowe chodzą od domu do domu i pomagają ludności w opuszczeniu gospodarstw. Wojna na Ukrainie a Biełgorod. Dywersja w Rosji Pierwsze informacje o działaniach dywersyjnych w rejonie Biełgorodu oraz w samym obwodzie biełgorodzkim w Rosji pojawiły się w poniedziałek nad ranem. W siecie opublikowane zostały zdjęcia i nagrania, przedstawiające walki na terenie miasta oraz w pobliskich miejscowościach. Działania pod Biełgorodem najnowsza odsłona wojny na Ukrainie, która nieprzerwanie toczy się od 24 lutego ubiegłego roku. Z doniesień wynika, że w akcji udział biorą helikoptery, czołgi i artyleria. Jak wynika z danych wywiadu wojskowego Ukrainy, za dywersję w Rosji odpowiadają dwie organizacje: 'Rosyjski Korpus Ochotniczy' i 'Legion Wolności Rosji', składające się z obywateli Federacji Rosyjskiej. Biełgorod. Ukraina: Nie mamy z tym nic wspólnego Głos w sprawie działań w Biełgorodzie zabrał doradca prezydenta Wołodymyra Zełenskiego. Na Twitterze napisał on, że Kijów przygląda się sprawie, jednak "nie ma z tym nic wspólnego". "Ukraina z zainteresowaniem obserwuje wydarzenia w obszarze Biełgorodu w Rosji i bada sytuację, ale nie ma z tym nic wspólnego" - podkreślił we wpisie na Twitterze Mychajło Podolak. Dalej we wpisie zaznaczył, że naturalnym dla reżimów totalitarnych jest to, że "dokręcanie śruby społeczeństwu powoduje reakcje podziemnych ruchów partyzanckich".