O szczegółach rosyjskiego "Motylka" informuje ukraiński portal Militaria na podstawie relacji blogerów wojskowych obecnych na forum i oficjalnych informacjach podawanych przez producentów. Jak ujawniono, twórcą sprzętu jest prywatna firma "Sovelmash". Jak przekonuje producent, dron jest maksymalnie dostosowany do działań bojowych. Zainstalowano w nim podzespoły, które pozwalają na stosunkowo długą pracę w trudnych warunkach. "Silniki charakteryzują się zwiększoną żywotnością, niezawodnością i niższymi kosztami w porównaniu z klasycznymi rozwiązaniami. Oszczędności energii elektrycznej w przypadku stosowania silników z uzwojeniami "Słowianka" sięga do 40 procent" - czytamy w komunikacie firmy. Najważniejszym elementem "Motylka" jest jednak przenoszony przez niego ładunek wybuchowy. Zdaniem producentów dron bez problemu poradzi sobie z przeniesieniem bomby lotniczej odłamkowo-burzącej o masie 250 kilogramów. To zdecydowanie więcej, niż drony stosowane przez Siły Zbrojne Ukrainy. Na chwilę obecną nie wiadomo, czy sprzęt trafi na linię frontu w Ukrainie. Zdaniem części rosyjskich blogerów wojskowych, resort obrony jest zdecydowany na zakup sprzętu. Nie ma jednak pewności, czy producent jest w stanie zapewnić dostawy w ciągu najbliższych miesięcy. Nowa broń w rosyjskiej armii. Eksperci o łodziach kamikadze W trakcie forum "Armia 2024" uwagę ekspertów wojskowych przykuły także łodzie kamikadze "Murena-300S". Jak podkreślają analitycy portalu Defense Express, choć sprzęt na pierwszy rzut oka wydaje się nowoczesny, to jednak wykorzystane w nim elementy są niskiej jakości i nie wróżą dużej skuteczności. Według producentów "Mureny-300S" dron morski ma zasięg do 500 kilometrów i prędkość do 45 węzłów. Masa głowicy wynosi 500 kilogramów. W specyfikacji nie podano jednak innych, ważnych dla tego typu sprzętu parametrów. Największym problemem, zdaniem analityków, ma być niska jakość montażu łodzi kamikadze. Jak stwierdzono "zewnętrzną część można nawet pomylić z dziwacznymi produktami latynoamerykańskich karteli narkotykowych". Eksperci zwracają także uwagę na element przypominający "płytkę" firmy Starlink. Bardzo możliwe, że w dronie zainstalowane będzie urządzenie odbiorcę innego systemu, stylizowane na system ze SpaceX. ----- Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!