Do wybuchów doszło w niedzielę wieczorem. Według ukraińskich mediów pociski mogły zostać wystrzelone z terytorium Białorusi. "Nadchodzą informacje o wybuchach w obwodzie rówieńskim. Wystrzelenie rakiet mogło odbyć się z terytorium Białorusi" - pisze w serwisie Telegram Dzerkało Tyżnia. Jak czytamy, w sąsiednim obwodzie wołyńskim ukraińska obrona przeciwlotnicza zestrzeliła najpewniej kilka pocisków. Portal publikuje nagranie i zdjęcie, na których widać kłęby dymu w mieście Sarny w obwodzie rówieńskim. Syreny alarmowe zawyły pod wieczór w wielu regionach kraju. Gubernator obwodu rówieńskiego Witalij Kowal przekazał, że celem wieczornego ataku był obiekt infrastruktury wojskowej. - Dzisiaj wieczorem przeciwnik czterokrotnie uderzył rakietami w obiekt infrastruktury wojskowej w Sarnach w obwodzie rówieńskim. Obeszło się bez ofiar w ludziach. Fala uderzeniowa uszkodziła ok. 30 obiektów cywilnych - to domy mieszkalne i pomieszczenie szpitala rejonowego - przekazał Kowal, uzupełniając wcześniejsze doniesienia. A co dzieje się na froncie wschodnim? Z raportu sztabu generalnego wynika, że siły rosyjskie próbowały bezskutecznie atakować "w celu poprawienia swojego położenia taktycznego" w okolicy miejscowości Switłyczne w obwodzie charkowskim. Ataki rosyjskich wojsk zostały odparte także w rejonie miejscowości Bohorodyczne, Weseła Dołyna, Perwomajske, Pawliwka w obwodzie donieckim. "Przeciwnik w dalszym ciągu koncentruje wysiłki na uzyskaniu kontroli nad całym obwodem donieckim, utrzymaniu zajętych terenów obwodu chersońskiego, części obwodów charkowskiego, zaporoskiego i mikołajowskiego" - podał sztab. Siły rosyjskie kontynuują ostrzały pozycji ukraińskich wojsk i ukraińskich miejscowości wzdłuż linii styczności w Donbasie, a także na południu kraju i pod Charkowem. Na różnych odcinkach frontu przeprowadzili ataki lotnicze.