Dłoń należy do nieżyjącej mieszkanki Buczy, 52-letniej Iriny Filkiny. Informacje te zostały potwierdzone przez jej córkę, Olgę. Wstrząsające zdjęcia z Ukrainy - Mariupol, Irpień, a teraz Bucza Wojna w Ukrainie trwa ponad 40 dni. Niemal od jej początku do mediów docierają informacje o brutalności rosyjskich żołnierzy oraz niszczeniu infrastruktury cywilnej. Celami ataków wroga były m.in. szkoły, przedszkola, domy dziecka, punkty krwiodawstwa czy szpitale. Jednym z symboli wojennego okrucieństwa stały się zdjęcia zniszczonego szpitala położniczo-ginekologicznego w Mariupolu oraz teatru, oznaczonego jako miejsce schronienia cywilów, w tym dzieci. Teraz oczy świata zwrócone są w stronę innej fotografii. Mimo że - w przeciwieństwie do innych zdjęć z Buczy, w której odbyły się masowe egzekucje cywilów - nie epatuje ona tak wielkim okrucieństwem, jest niezwykle wymowna. Na zdjęciu widoczna jest kobieca dłoń. Uwagę przykuwa kontrast pomiędzy zadbanymi, pomalowanymi na czerwono paznokciami, a błotem i gruzami, pośród których leży zmarła. Wyjątkowo sugestywnie pokazuje to, że tocząca się w Ukrainie wojna nie oszczędza nikogo - nawet niezaangażowanych w nią bezpośrednio cywilów, kobiet i dzieci, którzy do tej pory wiedli normalne życie. "To była najbardziej rozświetlona osoba, jaką znałam" Dziś wiemy już, kogo przedstawia fotografia. To 52-letnia mieszkanka Buczy, Irina Filkina. Jak podaje "The New York Times", jako jedna z pierwszych dłoń na fotografii rozpoznała ukraińska makijażystka Anastazja Subaczewa. Dobrze znała kobiety z Buczy, ponieważ wiele z nich należało do grona jej klientek. Irina dodatkowo tuż przed wojną rozpoczęła u niej kurs makijażu, by, jak mówi Anastazja, na nowo pokochać siebie i zacząć żyć dla siebie. - Kiedy to zobaczyłam, poczułam, jakby zaczęło mi pękać serce - powiedziała "The New York Times" Anastazja. - To była najbardziej rozświetlona osoba, jaką znałam - dodała. Bucza. Poszukiwania Iriny Filkiny trwały od 5 marca Tożsamość matki potwierdziła również córka, 26-letnia Olga. Z jej relacji wynika, że straciła kontakt z matką na początku marca. Irina pracowała w Kijowie, do którego każdego dnia, również po wybuchu wojny, dojeżdżała na rowerze. - Szukałam mamy od 5 marca - mówiła Olga w rozmowie z TVN. - Ogłosiłam jej zaginięcie i już 6 marca wieczorem dostałam informację, że Rosjanie ją rozstrzelali, ale nie było zdjęcia - dodała. Mimo to cały czas miała nadzieję, że te informacje się nie potwierdzą, a matka ukrywa się przed atakami lub została ranna. Wszystko zmieniło się, gdy 1 kwietnia 2022 r. Olga zobaczyła nagranie, na którym rozpoznała swoją zmarłą matkę. Był to dzień jej urodzin. - Najpierw, przyznam się szczerze, brakowało mi sił. Jak się dowiedziałam, to czułam, jakby ktoś złamał mi kręgosłup - wspominała Olga. "Przez to jedno zdjęcie przechodzi dziś cała energia mojej mamy". Powstanie fundacja imienia zmarłej Iriny Filkiny - To, co chciałabym, żeby wszyscy wiedzieli to, że jeśli fragment ciała mojej mamy, jest w stanie poruszyć tak wiele serc na całym świecie, to wydaje mi się, że przez to jedno zdjęcie przechodzi dziś cała energia mojej mamy. Dla niej nie było rzeczy niemożliwych - mówi córka Iriny Filkiny. - Chcę, żeby to zdjęcie nie było już tylko dowodem na ludobójstwo, czymś ciężkim, ale żeby było początkiem, symbolem. Moja mama, jak każda matka, była początkiem życia. Początkiem wszystkiego, co jest dobre - dodaje Olga. Kobieta planuje założyć w Ukrainie fundację imienia swojej matki. Twierdzi, że zamordowana kobieta zawsze pomagała potrzebującym. Aktualnie córka zmarłej Iriny organizuje zbiórki pieniędzy dla ukraińskich dzieci. Zdjęcie, które stało się symbolem Fotografia dłoni zamordowanej Iriny od kilku dni wzbudza ogromne emocje w mediach. Jest dowodem na okrucieństwo Rosjan i źródłem jeszcze większego sprzeciwu wobec toczącej się w Ukrainie wojnie. Obecnie staje się również symbolem cierpienia ofiar cywilnych. Zdjęcie zainspirowało ukraińską artystkę Olgę Wilson, która w oparciu o nie stworzyła wyjątkową grafikę. "Bucza. Nasze serca są rozbite na tysiące kawałków. Piękna ręka należy do Iryny Folkiny. Nie zapomnimy" - Napisała artystka pod grafiką, którą umieściła w swoich mediach społecznościowych. Jest to jedna z wielu inspirowanych osobami zmarłymi w czasie wojny w Ukrainie prac graficzki. Jak sama twierdzi, ma to być sposób na zachowanie pamięci o nich. Zdjęcie Iriny Filkiny z Buczy coraz częściej pojawia się również na transparentach w czasie antywojennych protestów w różnych częściach świata. Czytaj również: Może być "rzeźnikiem z Buczy". Do sieci wyciekły nowe informacje Ukraina: Rosyjski żołnierz ukradł laptopa, ale użył go niezgodnie z instrukcją i nie żyje Rosja. Sklepy naciskają dostawców na obniżenie cen Zobacz także: