Przedstawiciel Rosji Michaił Ulianow, komentując podziękowania prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego dla Stanów Zjednoczonych za nowy pakiet pomocy wojskowej, napisał: "Żadnej litości dla ludności ukraińskiej!". Rzecznik ukraińskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych Ołeh Nikołenko wezwał w związku z tym do uznania Ulianowa za persona non grata i podkreślił, że rosyjski przedstawiciel "apeluje o likwidowanie narodu ukraińskiego". "Tej mowy nienawiści nie można tolerować" - napisał. Rosyjski ambasador przeprasza i wyjaśnia Ulianow usunął później swój post i przekonywał, że został źle zrozumiany. "Miałem na myśli USA i dostarczaną przez nich broń oraz prezydenta Ukrainy, który dosłownie wczoraj oznajmił, że odrzuca jakiekolwiek rozmowy pokojowe. Nie ma z ich strony żadnej litości dla ukraińskiej ludności. To miałem na myśli" - napisał. Co rzeczywiście powiedział prezydent Ukrainy? "Rosyjscy urzędnicy co i rusz rzucają groźby wobec Odessy oraz innych miast na Ukrainie. Widzimy, co się dzieje w Zaporoskiej Elektrowni Atomowej. Widzieliśmy, co się stało w Ołeniwce. Możemy i powinniśmy myśleć jedynie o tym, jak zwyciężyć. Zwyciężyć na polu walki, na froncie politycznym, w przestrzeni informacyjnej, na polu gospodarczym. Wierzymy w siebie, pomagamy sobie, bronimy interesów Ukrainy i wiemy, że nastanie pokój" - powiedział ukraiński przywódca.