Konfrofensywa nie idzie tak szybko jak liczył Wołodymyr Zełenski, a poparcie dla niego w sondażach spadło do nieco powyżej 60 procent. Przypomnijmy, że w momencie ataku Rosji wynosiło ponad 90 procent. - Wystarczy porównać przyjęcie Zełenskiego w Waszyngtonie rok temu i jego przemówienie w Kongresie do tego, co było jest teraz - mówi Interii Marcin Zaborowski z GLOBSEC. - Póki co amerykański Kongres się nie zgadza na nowy pakiet pomocowy. On moim zdaniem przejdzie, jest połączony z kwestią środków na walkę z nielegalną imigracją, ale to świadczy o tym, że to poparcie dla Ukrainy jest w tym momencie warunkowe - podkreśla Zaborowski. Do tego dochodzi rosnący obóz wewnętrznych krytyków. Mer Kijowa Witalij Kliczko zarzuca Zełenskiemu, że zachowuje się jak autokratyczny przywódca i że zignorował ostrzeżenia w sprawie rosyjskiego ataku w lutym zeszłego roku, co skutkowało tym, że Rosjanie byli blisko Kijowa. Ukraina w NATO i UE, ale bez Donbasu i Krymu? Tymczasem przed Wołodymyrem Zełenskim kluczowe decyzje dla przyszłości kraju. Prezydent Ukrainy słyszy sugestie zachodnich polityków, by Ukraina weszła do NATO i Unii Europejskiej, ale bez terytoriów okupowanych przez Rosję. - Wyobrażam sobie Ukrainę w NATO bez Donbasu i Krymu - podkreśla Marcin Zaborowski. - Tak było w przypadku Niemiec. Tylko zachodnie należały do Sojuszu, mimo że konstytucja Niemiec przewidywała, że państwo jest niepodzielne. Więc taki precedens był już u zarania tworzenia tej organizacji. Taki przypadek mamy też na Cyprze, który należy do Unii Europejskiej, ale de facto tylko połowa należy do Wspólnoty - wyłuszcza nasz rozmówca. Jakby to miało wyglądać w przypadku Ukrainy? Mógłby się pojawić zapis, że cały kraj zostanie członkiem sojuszy, "gdy warunki polityczne na to pozwolą". A legislacja unijna obowiązuje na tej części terytorium, którą Kijów jest w stanie kontrolować. Dyskusja o artykule 5. Zełenski chce, ze względu na wojnę, opóźnienia wyborów prezydenckich, które mają się odbyć w marcu. Kliczko oskarżył go, że wykorzystuje sytuację. Jednak dwie trzecie społeczeństwa się zgadza z jego decyzją. Trudniej jest w przypadku Paktu Północnoatlantyckiego. Trzy czwarte Ukraińcow nie chce wejścia do NATO bez terytoriów okupowanych, ale zdaniem Katarzyny Pisarskiej z Fundacji Pułaskiego to scenariusz realny. - W przypadku NATO chodzi o artykuł 5., który zobowiązuje członków do obrony całego terytorium Sojuszu - tutaj nie byłoby to możliwe. Więc jedynym sposobem, by Zełenski przekonał Amerykanów, jest argument o objęciu artykułem 5. tylko części terytorium Ukrainy - twierdzi Katarzyna Pisarska. Tak było w przypadku Niemiec w czasie zimnej wojny, art 5. obowiązywał tylko na terytorium zachodniej części. - Możemy sobie wyobrazić sytuację, w której Ukraina jest w NATO, ale artykuł 5. ma zastosowanie do terenów, nad którymi kontrolę ma Kijów w danym dniu. Tu w grę wchodzą kwestie techniczne. To samo w przypadku Unii - określane byłyby tereny, które podlegają na przykład pod politykę rolną Wspólnoty, a które nie - tłumaczy Katarzyna Pisarska. Władimir Putin chce nowej Jałty Dziś jednak w obliczu wojny nikt nie zgodzi się na wejście Ukrainy do NATO. Ten konflikt musi zmierzać do zamrożenia. Zełenski odmawia negocjacji pokojowych z Moskwą, dopóki Rosjanie nie wycofają się z terytoriów okupowanych. Ci zajęli 17 procent Ukrainy. Putinowi, który w przyszłym roku będzie ubiegał się o reelekcję, na zakończeniu wojny nie zależy. - Władimir Putin, moim zdaniem, się nie zatrzyma na Ukrainie. On chce nowej Jałty, chce odwrócić porządek bezpieczeństwa, który teraz istnieje - zaznacza Marcin Zaborowski. - Chce powrotu do sytuacji sprzed 1997 roku, czyli czasu, kiedy między innymi Polska stała się członkiem NATO. Dla nas to jest sytuacja nie do zaakceptowania. On chce zdobyć przyczółek do tego, by straszyć państwa zachodnie wojną - dodaje rozmówca Interii. UE chce się poszerzyć o Ukrainę Mimo sprzeciwu Węgier Zełenski odniósł sukces, uzyskał to, czego chciał - rozpoczęcie negocjacji w sprawie wejścia do Unii. Może to nastąpić w ciągu pięciu lat. Ale Zełenski potrzebuje gwarancji bezpieczeństwa, by w Ukrainie chciały inwestować firmy z Unii Europejskiej, czy Stanów Zjednoczonych. - Aktualnie w Stanach Zjednoczonych jest olbrzymi opór przed tym, by przyjmować Ukrainę do NATO, bo to oznacza, że gwarancje bezpieczeństwa dla Kijowa przejmują Amerykanie - podkreśla Marcin Zaborowski. Może się jednak okazać, że Europa i Stany Zjednoczone nie mają wyjścia. - Putin celowo rozpoczął okupację i spory terytorialne w Gruzji i Ukrainie, żeby uniemożliwić tym państwom wejście do Unii i NATO - zaznacza Katarzyna Pisarska. - Nie możemy dać Rosji argumentu, że dopóki nie będzie porozumienia pokojowego, to droga na Unii i NATO jest zamknięta. Wtedy dajemy Rosji jeszcze większą motywację do kontynuowania tego konfliktu - wskazuje Pisarska. Joanna Dressler